Niestety o ile w tamtym tygodniu dałam sobie popalić to obecny zaczął się od niezamierzonego braku ruchu z powodu nieczasowości i spraw rodzinnych. Do tego za dużo papu i wiem jak to się skończy zamiast na minusie to fat znowu pozaszywa mi ciuchy i bedzie miał radochę wyłażąc bokami. Stara i głupia. ...zero akceptacji swojej ignorancji.
barka1966
15 marca 2016, 13:38Dzięki za słowa pocieszenia.
Kora1986
15 marca 2016, 11:17"fat znowu pozaszywa mi ciuchy i bedzie miał radochę wyłażąc bokami" - po prostu uśmiałam się z tego barwnego opisu :-) Może nie będzie tak źle. Czasem takie dni podkręcają nasz metabolizm.