Hurra! już skończyłam 12 tygodni odchudzania i wreszcie na horyzoncie pojawia się nadzieja na upragnione 6 z przodu!
Nie stosuję się co prawda ściśle do dietki, ale nawyki chyba trochę wyrobiłam - choć i tak wykupiłam następne 3 m-ce IGpro.
Uważam jednak, że najwięcej dają mi spacery z kijkami, choć przez ostatnie 2 tygodnie trochę się zaniedbałam, bo przed Świętem Zmarłych nie miałam czasu, a w tym tygodniu cały czas padał deszcz, więc dopiero wczoraj miałam szansę pochodzić - i powtórzę to dziś, bo nie zapowiadają deszczu (a zciorałam się wczoraj jak bura suka, bo zrobiłam chyba z 10 km).
Jestem za to z siebie bardzo dumna, jak wracam do domu po takim marszu!
Szczerze przyznam, że bardzo dobrze mi zrobiło przeczytanie pamiętnika photki - kasi, którą mam w ulubionych, która w ciągu 1 roku!!! schudła 37 kg (początkowa waga 93kg - 56kg obecnie) - to jest wyczyn! - poza tym dziewczyna z fotografa staje się instruktorką fitnes, brawo! Lubię czytać takie historie ambitnych ludzi, to mnie motywuje.