Nie zaglądałam tu już ponad miesiąc, bo jak to zwykle bywa okres świąteczny i koniec roku to natłok obowiązków, zarówno w domu, jak i w pracy, a co za tym idzie - brak dyscypliny w trzymaniu się diety (każde wytłumaczenie jest dobre - a to brak czasu, a to zapomniałam, a to nie kupiłam wymaganych produktów, albo zjadłam to co reszta rodziny, bo mi się nie chciało szykować nic odrębnego) - efekt ! - widać na wykresie wagi !!! - No i znowu prawie 72 kg!!! Ćwiczenia z kijkami co prawda były (ale też nie regularnie), a że nie chcę zwalać na moją niedoczynność - choć ta mi z pewnością nie pomaga - to muszę się przyznać, że dałam plamę na całej linii
![]()
i teraz wstyd mi bardzo samej przed sobą, bo jakoś nie chce mi się specjalnie zmobilizować! Tak mi się to wszystko dłuuuuży - i ten widoczny brak efektów, że czasem myślę, że chyba zwariowałam ciesząc się ułudą spadku wagi, gdyż nic tak nie zniechęca jak zamiast spadku widzi się ponowny jej wzrost.
![]()
Ja już mam swoje lata i nigdy nie marzyłam o wyglądzie super modelki, ale wiem, że gdy ważę mniej lepiej się czuję - i to jest najważniejszy powód podjęcia próby odchudzania, tym bardziej że ostatnimi czasy strasznie męczy mnie bezsenność, z którą w żaden sposób nie mogę sobie poradzić - nawet tabletka zażyta przed snem daje mi tyko pospać najwyżej 4 godziny. To jest straszne!
irena.53
15 stycznia 2014, 18:50I to jeszcze raz ja - a nie denerwuj sie tak I nie musisz tak tłumaczyć I wstydzić. To znaczy oczywiście dobrze jest jak traktuje się ludzi poważnie, I nawet obce tu panie traktuje sie odpowiedzialnie, I fajnie, ale to zdarza się każdej,że odbiegnie sie od dietu. Myślę, że przy tym naszym samozaparciu I tak nam się uda zgubić, czego nam życzę - powodzenia, Irena
irena.53
9 stycznia 2014, 19:19Masz piekną wage moja droga. Nie obraź się , bo wiem ,że chciałąbyś mniejszą I powoli, albo I dośc szybko dojdziesz do wymarzonej . Więc trwania I Tobie I sobie życzę I sukcesów. Tymczasem, pomyślności, pa, pa - Irena
ambus
9 stycznia 2014, 10:56Aj ta tarczyca. Znam to. Nie ułatwia złośnica sprawy. Też mam poświąteczny wzrost i połowa zgubionych kg wróciła, ale nie ma co się załamywać. Udało się raz to uda i drugi. Tylko tym razem konsekwencja do samego końca i będziemy tarczycowe laski:) Powodzenia:)