Jeden dzień po (pierwszym dniu BWT) przypomniałam sobie, jak to było podczas poprzedniej próby. Bo rano miałam + 1 kg = 55,4!! i wzdęty brzuch i....
To jest trudne dla mnie, bo czytam i słucham od trenerów na siłowni, że ćwiczenia siłowe i dieta to komplet, a nawet dieta>trening.
A z drugiej strony moje odczucia są takie - najlepiej jest mi trochę/mocno głodnej, z długą przerwą na nic nie jedzenie, tak od 16 do 9 rano. Hmm...
20 km na rowerze i 30 minut w saunie - jak zwykle usnęłam po 2 sekundach, pomimo, że na zewnątrz ktoś chodził, suszył włosy (chyba włosy, słyszałam suszarkę), trzaskał drzwiami.
Do diety podeszłam tym razem tak, że policzyłam, to co naprawdę miałam chęć zjeść, ograniczając pestki i orzechy do 30g.
I było 1700kcal 70/210/60 po 17 nic.