Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
z pamietnika vegetarianki..


Jako dziecko, chowałam mięso(kurczak)(losos) pod kartofle, płakałam że nie, siedziałam bez końca nad talerzem... tylko kluski miały wartość.

Jak dorosłam na tyle, że mogłam decydować o swojej misce, żadnych zwierząt tam już nie było. Przez dziesięciolecia. Z ogromną fascynacją(smiech) i równie wielkim obrzydzeniem patrzyłam jak S. owoce morza we Włoszech pałaszuje..

A teraz, od kilku lat, małymi kroczkami zmiany. Najpierw jakiś sandacz na Mazurach, potem krewetki w Szkocji, potem krewetki w domu, no i gulasz z indyka z grzybami, które sama nazbierałam..ryb coraz więcej, codziennie prawie.

A jak zobaczyłam wpis Złotka o pasztecie, to już po pas się zaśliniłam. I dostałam przepis i rady porady i kupiłam maszynkę do mielenia MIĘSA!!

I pierwszy raz w życiu kroiłam pierś z indyka i wątróbki i udko kurze wzięłam do ręki (w rękawiczkach co prawda to wszystko robiłam) i nie czułam, że to zwierzęta zabite, tylko że pyszne jedzenia robię.

Pasztet wyszedł przepyszny(puchar). Z ogromną ilością warzyw, doprawiony na ostro w ogromnej ilości. Niezbyt fotogeniczny. 

Złotko, raz jeszcze ogromnie dziękuję(pa).

Piątek: 20 km rower + w południe mierzenie nowych legginsów i staników z reebok. Po dwie pary. Staniki identyczny fason idealny dla mnie, jak te, które mam od kilku lat okazały się zupełnie nierozciągliwe, z dużo za krótkimi ramiączkami:<. A leginsy, które miały być długie, ledwo sięgają mi 10 cm na kostkę i są z jakiegoś jakby grubego stylonu(szloch):<!!. Wszystko wraca z powrotem, a ja poszukuję dalej, tym razem w Smmash,

Wieczorem, jak to w piątki - 40 minut siłowni + godzina interwałów(bomba)

  • diuna84

    diuna84

    16 września 2019, 14:40

    domowe wyroby są zawsze naj !

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    16 września 2019, 12:40

    A skad ta zmiana? Domowy pasztet to jest to!!

  • Luckyone13

    Luckyone13

    15 września 2019, 12:44

    Mój wegetariański okres trwał krótko, bo zaledwie 4 lata, z czego dwa ostatnie niestety w cieżkiej anemii. Wróciłam do mięsa i po dwóch miesiącach anemia zniknęła. Niestety nie mogłam przyjmować żelaza w tabletkach, bo zaraz mdłości i ból potworny żołądka. Ja wiem, że mój organizm nie potrafi sobie radzić na żelazie niehemowym. Teraz już nie rozkminiam, ale jak pierwszy raz zjadłam wątróbki drobiowe to płakałam nad talerzem. Bo jeszcze jedna pierś, czy udko - pochodzi z jednej kury, a takie wątróbki z kilku, jak nie nastu w zależności od ilości.. no ciężki miałam powrót mimo tych zaledwie 4 lat. Teraz z kolei, skoro nie jem nabiału, strączków też niewiele ze względu na dolegliwości to jednak mięso jest jednym z istotnych źródeł białka w mojej diecie. Co do pasztetów, ja jestem nieustanie zakochana w pasztecie z wątróbek drobiowych, który robi moja mama. Jest rozpływający się w utach, mokry, i po prostu smaczny. Mam robi też przepyszny mięsny,ale już jest bardziej suchy. Również dobry, ale jednak mnie wątróbkowy zawsze powala :)

  • mia_versa

    mia_versa

    14 września 2019, 16:47

    Ja jestem wegetarianką od 15 roku życia czyli już 8 lat i bardziej idę w stronę weganizmu. Co dziwne (i pozytywne) moi rodzice po częstych sprzeciwach i nie raz awanturach o to, że nie będę jadła mięsa i koniec sami powoli zaczęli je odrzucać :D Ostatnio babcia mi powiedziała, że już nie chce jeść mięsa, mam jej jakieś przepisy znaleźć. Widać równowaga we wszechświecie musi być, oni będą wyrabiać twoją normę niejedzenia mięsa

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    14 września 2019, 13:10

    hahaha, to podobnie jak ja, tylko mnie wcześniej ta zmiana dopadła. po 20.latach wege przeszlam w wieku 38 lat na paleo. jak zaczęłam jeść mięso i podroby, to paradoskalnie wyleczyło mnie to wielu problemów, m.inn. okropnego poczucia zimna, nawet w lecie. dziwne to, ale poczułam się na tej diecie tak fantastycznie, jakby była skrojona na mnie. początkowo jak czytałam o paleo to pukałam się w głowę, że co? że jak? a potem okazało się, że mi pomogło. zaczęłam wkrecac się w temat i powoli jeść mięso. gdybyś widziała moje początki jak spacerowałam po stosiku z mięsem w supermarkecie i przyglądałam się tym wszystkim kawałkom mięsa ładnie w Be pokrojonym i posortowanym, opisanym, jak jakimś dziwadłom. Naj też mięsa za bardzo nie je, praktycznie wcześniej to tylko szynka na kanapki i od czasu do czasu kotlety z piersi i 2 razy na rok ryby. serio, więc u nas w domu mięsa nie było. dziwne uczucia mnie nachodziły. dziś mięso, ryby i podroby jem, ale nie jestem jakąś wielką miłośniczką mięsa. nie!!!! nie muszę jeść go codziennie i dobrze mi z tym. mięśnie też można budować na białku roślinnym. śledziłam przykłady z fitnessowego świata jeszcze dekadę temu, mam ksiażki weganina kulturysty i jak zobaczyłam jego menu to się przeraziłam - mnóstwo spiruliny, białka roślinnego, warzyw, fasoli. sama jak trenowałam kupowałam non stop białka z ryżu lub groszku marki Sun Warrior. Do dziś uważam, że są pełnowartościowe :) kiedyś byłam nawet nakłaniana do napisania na temat mojej zmiany, ale nie chciało mi się o tym pisać. bardzo długo musiałabym wyjaśniać - jak to ja ;) nie mogłabym tematu ująć w paru zdaniach jak TY, hehehe, bo to dla mnie zbyt skomplikowane. dzisiaj np. będę miała zupełnie bezmięsny dzień. wczoraj jadłam tylko nerki w zupie. stosuję ten kolagen i choć pochodzi on ze zwierząt, to jednak jest w innej, łatwiej przyswajalnej formie niż samo mięso. na koniec chciałam jeszcze dodać, że jestem przeciwniczką kupowania taniego mięsa. nigdy nie skusiłam się na kurczaka, w którego pakują hormony wzrostu, u nas kosztuje on grosze. wybieram te z wolnego wybiegu, rosnące dwa razy dłużej. wolę zjeść mięsa mniej, ale dobrej jakości, niż pakować w siebie byle co. niektórym to jest obojętne, mi nie. oczywiście czasem się zdarzy zjeśc mięso niskiej jakości, ale jak mam wybór - stawiam na lepszy produkt, kiedy wiem, że zwierzęta miały godniejsze życie. tu w Be mamy fajnie, bo są oznaczenia, że mięso pochodzi od zwierząt wypasanych na trawie. nawet boczek można kupić od świń, które latają na wolnym wybiegu i choć boczek jem sporadycznie, to dobrze wiedzieć, że ktoś ma szacunek do zwierząt ubojowych. kurczę, jak pomyślę co się dzieje w tych standardowych hodowlach nastawionych na zysk, to Beata, naprawdę mi się tego mięsa odechciewa. taka prawda. a pasztety też robiłam z mięsa z kury porosołowej, czasami z dwóch, wychudzonych kur i warzyw. starczał mi na cały tydzien do pracy, bo nie byłam wybredna i codziennie jadłam kawałek pasztetu + kiszonki. po czasie mi się oczywiście nudził. dawno nie robiłam. a czy ten przepis od Złotonaniebie jest jakiś szczególny? ma jakieś ekstra dodatki? czy Złoto by się nie obraziła, jakbyś mi zdradziła ten przepis??? :)

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      14 września 2019, 13:11

      o kurde, sorry. teraz dopiero widzę, jak mój komentarz wygląda :P hahahahaha :))))

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      14 września 2019, 16:12

      Posty Dąbrowskiej też miło wspominam. Zawsze czułam się po nich jak "nowonarodzona" ;) chętnie bym zrobiła znowu, bo czasami nie stosowałam, ale na razie za dużo mam rzeczy do jedzenia... za dużo tego jak na mnie... nie. Teraz mam smaka na ten "złotu" pasztet :D Beata, rzucaj przepisem, nie bądź skompiradłem, oczywiście jeśli nie jest to tajemny przepis przekazywany tylko wtajemniczonym ;) pewnie ja się nie zaliczam do tego grona :((( ech, poszukam w swoich księgach kucharskich.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      14 września 2019, 16:13

      Daaaaawno nie stosowałam a nie "czasami " miało być.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      15 września 2019, 09:55

      Baboczku, tu jest fajny przepis: https://www.doradcasmaku.pl/przepis-delikatny-pasztet-z-indyka-352158

  • Ajcila2106

    Ajcila2106

    14 września 2019, 12:41

    Ponoć gust człowieka, podobnie jak charakter, zmienia się co 7 lat...widać, że i na Ciebie trafiło;) Mniam mniam pasztecik:)

    • mia_versa

      mia_versa

      14 września 2019, 16:47

      haha ja po 10 latach zaczełam wpieprzać słodycze jak głupia xd

    • Ajcila2106

      Ajcila2106

      14 września 2019, 20:30

      Eeee...to może za następnych parę lat Ci przejdzie...oby...;)

  • achaja13

    achaja13

    14 września 2019, 11:48

    muszę się dołączyć do pełnych zdziwienia komentarzy: z wegetarianki do mięsożernej dziewczyny....:) ja lubię mięso i wszelkie mięsne wyroby... pasztety robię przeróżne: lekkie warzywno- mięsne z róznymi doadatkami np. oliwkami i cięższe, zbite z dodatkiem dziczyzny ...pychota

  • barbra1976

    barbra1976

    14 września 2019, 09:46

    Ciekawa ta zmiana. Chyba rzadko się zdarza. Ja wszystkie mięsa w rękawiczkach kroje, nie cierpię zapachu jedzenia na rękach.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      14 września 2019, 13:16

      no przecież ja i Aleksytymia też zaczęłyśmy jeść mięso. ja po 20 latach wege, Alek chyba jakoś podobnie. Aleksytymia zrobiła to ze względu na zdrowie. teraz jak jej się poprawiło, mięsa pewnie znowu unika, nie wiem dokładnie, musiałaby się sama wypowiedzieć. ja różnie. na pewno nie muszę go codziennie jeść :)

    • barbra1976

      barbra1976

      14 września 2019, 13:20

      Co innego z rozsądku a co innego przejść od rzyga do zachwytu niechcący.

  • luckaaa

    luckaaa

    14 września 2019, 08:46

    Pasztety moja miłość . No ale ja w ogóle kocham jesc 😀Twój wyglada apetycznie . Moje ubrania sportowe zawsze kupuje w sklepach . Musze podotykac tkaniny 😁

    • beaataa

      beaataa

      14 września 2019, 09:20

      Ja też wolę dotykać i oglądać jak na tyłku leżą, ale u mnie sportowe sklepy się wyprowadziły:(

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    14 września 2019, 08:39

    Nigdy nie mów nigdy. I to dotyczy nie tylko kwestii mięsa. czasem myślę, że ten wyraz należałoby usunąć ze słownika :)) Nie ma większej przyjemności, jak przeczytać, że komuś coś smakuje gdy się doradzało. Bo smaki to taka prawie intymna wrażliwość. Więc jestem z ciebie ogromnie dumna, że chciałaś spróbować zmierzyć się z czymś, co do tej pory Ci nie wychodziło. Teraz czas na eksperymenty, bo pasztet ma milion odmian. Więc szerokiej drogi w nowych smakach!!!

    • beaataa

      beaataa

      14 września 2019, 09:18

      :) następny będzie na czerwono, z suszonymi pomidorami i jakąś "węgierską" przyprawą

  • Berchen

    Berchen

    14 września 2019, 08:25

    hahahahaha, jeszcze takiej opowiesci to nie slyszalam, dobre. Chetnie sprobowalabym - chyba nie zostalo nic innego jak zrobic. Pozdrawiam:)