Cześć Chudzinki! :)
Dziś zaczęłam urlop :) ufff.. i od razu się wypogodziło :D a to nowość! Bo zwykle jak miałam wolne to lało :-/ Ale ten rok mi sprzyja :] Tak czy inaczej, powiem Wam, że dziś to nawet z dieta było jakoś łatwiej. Miałam czasem przebłyski, że zjadłabym sobie coś słodkiego, jakiegoś lodzika, albo michałki białe mmmm... ale się powstrzymałam :-] I później już mnie nie gnębiło tak.. :) Wczoraj przecież myślałam, że się pogryzę, jak nie rzucę się na coś słodkiego. Dziś chyba trzyma mnie przy życiu świadomość, że na kolację będzie kanapka z masłem orzechowym Felix i plasterkami banana :] Prawdę mówiąc, nie wiem czy to będzie smaczne, ale konsystencją przypomina nutellę :D więc się nie mogę doczekać! Nie ważne, że nutella jest słodka, a Felix słony :-/ znaczy ważne, ale cóż... JAK SIĘ NIE MA CO SIĘ LUBI... to się lubi co się ma.
Poza tym cóż... kosiłam dziś trawę :) zrobiłam pranie :) nawet 3 :-/ a zaraz nastawię 4. Masakra, tyle się tego uzbierało :D Widać więc, że nie próżnowałam :) Ruszałam się duuużo! :) A przede mną jeszcze ćwiczenia. Ale żeby tak jeszcze spadło troszkę kilogramów.. i cm tu i ówdzie... ech...
No nic! Zabieram się za coś pożytecznego :P Idę powiesić wyprane ubrania i wstawić kolejne :)