Waga stoi jak zaklęta na tej magicznej 72,3, wazne że nie do przodu, to chyba wszystko zalezy od tego co człowiek zje i jak to zje. Byle nie do przodu bo tu bym sie wkurzyla, już tak nie podchodze emocjonalnie do tego, mam nadzieję że nie osiągnęłam jakiegoś minipalnego pułapu, który już nie pojdzie w dół, dalej się trzymam twardo jak sa w pracy przynoszone ciastka czy cokolwiek a przynajmniej raz w tygodniu ktoś coś upiecze. Nie wzięlam sobie też pieczeni rzymskiej w sosie którą polecał catering choć język mi uciekał do talerza mojego męża(pracujemy razem), ja sobie twardo jadłam danie z parowaru, cieszę się że dzisiaj nie ma ćwiczeń chociaz nerwa mam, w piątek zaproponowano mi wizytę na basenie, zobaczymy czy wypali. Trzeba podjąć chyba aktywność w jakimś większym zakresie, dzisiaj sobie jeszcze obiecałam że uzupełnię swój pamiętnik odnośnie mojego Szkraba małego. Staram się na bieżąco zapisywac jego umiejętności ale też te kiepskie zachowania które się czasami pojawiają. Wysłałam mu dzisiaj badanie na glisty pasożyty i grzyby do Warszawy, zawsze staram się regularnie co pół roku to badać, zwłaszcza jak troszkę ma nerwa jakiegoś, a teraz panikuje jak wraca do domu, podejrzewam że jest głodny, ale muszę sprawdzić. Polecam Wam moje drogie badanie jak Wasze dzieci nie mają apetytu albo często mają podkrążone oczy, albo nie spią w nocy, u nas tak nie jest teraz badam typowo profilaktycznie, ale kiedyś była taka potrzeba. Fajna rzecz. Ale się rozpisałam . Jeżeli ktoś będzie zainteresowany takim badaniem to wysylam link http://www.laboratoriumfelix.com nawet dorośli mogą się zbadać. Dobrze to już wszystko, pozdrawiam i lecę poczytac inne pamiętniki:)
ibiza1984
13 lutego 2013, 13:01Jak to ładnie ujęłaś: ważne, że waga nie wzrasta. Utrzymywanie jej to też jest sukces. Ja jak nie chudłam to tyłam, rzadko udało mi się utrzymać wagę na równym poziomie, dlatego obecnie, każdy zastój uznaję za sukces.
beatrycja83
12 lutego 2013, 23:13Dasz rade pamiętaj że ja cię kocham taką jaką jesteś :P
radomszczak
12 lutego 2013, 23:06Ważysz mniej niż ja! O całe 700gram! :( Przegoniłaś mnie... Mi zaproponowano przed sekundą zumbe we wtorek... Jak mąż pójdzie na noc, to sobie chyba strzelę. Umre po 10 minutach, ale co tam :D
martyniunia
12 lutego 2013, 22:42te wagi to są czasami uparte cholery...