Poniedziałek ... początek tygodnia, kiedy z nienawiścią otwieram oczy o 6:30 i wychodzę z nagrzanego łóżeczka Już sam ten fakt jest nieprzyjemnym doświadczeniem, a kiedy dodamy do tego deszcz ze śniegiem za oknem, to wszystkiego się odechciewa... Jeszcze żeby nie było mi za wesoło, to nie miałam się w co ubrać i nie piszę tego z fanaberii, naprawdę nie miałam co na siebie włożyć! Wczoraj wróciłam do miasta studenckiego Katowice, zabierając ze sobą wszystko (łącznie z żelazkiem) prócz kurtki ... Jak można zapomnieć kurtki, no jak?!
Także nie ma co, miałam ciekawy poranek. Dobrze, że nocowałam dziś u cioci, która użyczyła mi jedną ze swoich kurtek, inaczej nie wiem jak dałabym sobie radę w zwykłym swetrze ... Chyba bym zamarzła Od ósmej miałam zajęcia na siłowni, pierwsze zajęcia, które mają stać się kolejnym krokiem do szczupłej sylwetki. Można powiedzieć, że zaprzyjaźniłam się z Orbitrekiem
Dzisiejsze zmiany atmosferyczne przypomniały mi o bardzo zdrowym owocu, towarzyszącym ludziom podczas zmagań w kuchni. Chodzi o cytrynę, źródło witaminy C i B1. Dodaję ją do ryby, ciast, ale przede wszystkim do herbaty o tej porze roku. Właśnie taki napój z cytrynką i maliną to samo zdrowie Z cytryną zima nie straszna!
"Uśmiech to pół pocałunku" - Kornel Makuszyński
*Oczywiście, jak herbata, to tylko bez cukru!
Maarchewkaa
13 października 2015, 08:40Ja też się polubiłam z orbim :) na szczęście mam go w domu...również wstaje o wpół 7 :/ herbate codziennie pije z miodkiem :D
Bellaluna
13 października 2015, 21:27Masz go w domu? Zazdroszczę! :D