Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wizyta.


Piętnastego października przypadł dzień mojej wizyty u Pani Dietetyk, dlatego od razu po zajęciach wybiegłam z uczelni, by przypadkiem nie spóźnić się na kontrolę(cwaniak):D(kwiatek).
Właściwie minął już miesiąc odkąd ostatnio robiłam sobie test profilaktyczny odnośnie pomiarów tkanki tłuszczowej, czy wody w organizmie. W dodatku ostatnie wyniki nie były zachwycające, bo mimo iż waga pokazała mały ubytek, to poziom tkanki tłuszczowej wzrósł o pół kilograma, co raczej nie było powodem do dumy ... 
Dziś jednak mam się czym pochwalić, bo wyniki są naprawdę zadowalające:D;)(dziewczyna)
By łatwiej zobrazować moją pozytywną reakcję zestawię ze sobą dwa wyniki testów, jeden sprzed miesiąca i drugi ówczesny: 


Data: 14 września 2015 rok

Data: 15 październik 2015 rok

Tkanka tłuszczowa: 36,4% = 29,9 kg
Tkanka tłuszczowa w części brzusznej: level 4
Ciężar ciała: 82,2 kg
BMI: 29,5 kg/m2
Masa tkanki beztłuszczowej: 52,3 kg
Masa mięśni: 60,4% = 49,6 kg
Masa tkanki kostnej: 2,6 kg
Zawartość wody: 45,7% = 37,6 kg

Tkanka tłuszczowa: 32,5% = 25,7 kg
Tkanka tłuszczowa w części brzusznej: level 3
Ciężar ciała: 79,2 kg*
BMI: 28,4 kg/m2
Masa tkanki beztłuszczowej: 53,5 kg
Masa mięśni: 64,1% = 50,8 kg
Masa tkanki kostnej: 2,7 kg
Zawartość wody: 48,4% = 38,3 kg

*Waga mierzona w ubraniu o 16:05. Ta, którą mam na pasku (78,7kg) mierzona była zaraz po przebudzeniu na czczo.


Jak już wspomniałam naprawdę jest się czym cieszyć :D:D:D Jednak radość radością, a przede mną jeszcze sporo pracy. Zrzuciłam dopiero połowę, a teraz zaczynają się schody.(mysli)(mysli)(tecza) Jestem bliżej niż dalej do 65 kilogramów, a muszę się starać by nie spocząć na laurach i nie odpuszczać! Z początku wizyty kontrolne u Pani Dietetyk odbywały się co dwa tygodnie, jednak teraz zdecydowałyśmy, że będę poddawana kontroli co miesiąc. Nabrałam po czterech miesiącach świadomości, czym jest zdrowe żywienie i staram się tym zarażać innych ( aczkolwiek nie zawsze się to udaje :(). Teraz widzę, jak wielkim niebezpieczeństwem jest uzależnienie od słodyczy. Czasem proponuję mamie, by spróbowała przez tydzień, czy dwa nie jeść niczego słodkiego, ale się wykręca. Teoretycznie człowiek wie, jak ma się odżywiać, co jeść bez ograniczeń, a czego raczej unikać, tylko problem pojawia się gdy należy zastosować taką wiedzę. Dlatego, kiedy słyszę pytanie "Jak to zrobiłaś, że udało Ci się tyle schudnąć ?!", odpowiadam krótko "Motywacja i pełno samozaparcia".
Słomianemu zapałowi mówimy stanowcze: 

]:>]:>]:>NIE!]:>]:>]:>


"Nigdy, nigdy nie żałuj, że zrobiłaś cokolwiek, jeśli robiąc to, byłaś szczęśliwa" - Dorotea de Spirito


Ps. Mimo, iż nie dodaję codziennie wpisów opisujących dokładnie zmagania z nadmiernym tłuszczykiem, to mogę zapewnić, że myślę o tym przez większość dnia.  :D:p(dziewczyna)(swiety)