Mozolnie, ale powoli do celu. W ostatnich tygodniach nie mam czasu absolutnie na nic, więc skupiam się na tym co najważniejsze. Obecnie ćwiczę około 3h dziennie - to zasługa tego, że się rehabilituję, próbuję też jeszcze pracować w domu, ale na ogół już nie mam na to siły. W moim domu poza stacjonarnym rowerkiem wczoraj pojawiła się piłka rehabilitacyjna więc jakiś podstawowy sprzęt do ćwiczeń mam. Chciałabym tu częściej zaglądać, może za jakiś czas się uda.
Pozdrawiam wszystkich dietkujących i ćwiczących swoje fałdki.
Louve1979
27 sierpnia 2011, 13:00Rehabilitacji współczuję, ale 3h ćwiczeń - to brzmi dumnie! Mnie się niestety nie udaje zmusić do pedałowania na rowerku... :)) Kciukam za osiągnięcie celu!