Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tragedia na całego...


Dziś weszłam na wagę po dłuuuuuuższym czasie. Pokazała 66,6 więc nie ma co ukrywać PRZYTYŁAM!!!!!! Nie ma się czemu dziwić, od wigilii do 2 stycznia żarłam. Bo to już nie było zwykłe jedzenie. Od wczoraj już jestem ogarnięta.

Długo mnie nie było na vitalii bo niestety padł mi komputer. Nic w nim nie działało. Na razie chodzi na jakimś tam innym trybie (nie wiem o co chodzi bo się na tym nie znam :p) ale przynajmniej miałam dziś okazję wreszcie tu wejść. Poczytałam też co nowego u Was, duuuuużo miałam do nadrobienia.

Sylwester minął mi wyśmienicie pomimo, że okropnie bolał mnie zą i jadłam po 10 tabletek przeciwbólowych dziennie. Dopiero wczoraj udał mi się dostać do dentysty i co się okazało, miałam leczony kanałowo ząb i coś mi tam babka schrzaniła. Dlatego mnie boało. Nie poszłam do tej samej dentystki. Wczoraj koleś mi powiedział, że jeszcze z 2 dni i spuchła by mi buzia na maxa. Dobrze ze poszłam, już dziś mnie wogóle nie boli, a muszę przyznać, że na końcu już brałam ketonal forte bo nic innego nie pomagało.

No, ale się rozpisałam. Teraz już zmykam, bo zaraz do pracy. Ahhhhh no i zapomniałabym, dostałam podwyżkę, teraz płacą mi 10zł/h. Nie spodziewałam się. Naprawdę. To było bardzo miłe. :)

Miłego dzioneczka Kochane :)