Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
moja waga oszalała


i niebawem do grobu mnie doprowadzi. Z ciekawości wlazłam na wagę, spodziewałam się choć minimalnego spadku, a tu 67,7 kg !!!!!!!!
Masakra ryczeć mi się chce kur....

Nie wiem jak to możliwe cały tydzień grzeczna byłam, aktywna wręcz cały czas, weekend w porównaniu to poprzednich był wręcz święty (pomijając wino) a tu hugo!!!
Normalnie szał jakiś. Mam nadzieję, że do czwartku (dzień legalnego ważenia) ta cholerna waga spadnie.

Dietetycznie idzie
- jogurt naturalny w owocami i błonnikiem - 250 kcal
- kawa z mlekiem - 50 kcal
- deska z miodem- 60 kca;
- serek wiejski z warzywami- 250 kcal
- activia z siemię lniane- 230 kcal
- udko z kurczaka , sałata lodowa,+ sos z ananasem i papryką- 350 kcal

Razem : 1190 kcal i na tym koniec na dziś

Gimnastycznie zaliczone:
- skalpel z Ewką
- 25 min bieganie (w miejscu)
- 8 min abs na brzuch
- 10 min rozciąganie

Nom na tyle, czas spadać pod prysznic i do roboty :-(
  • Skania79

    Skania79

    1 października 2013, 11:05

    Jesz mało. Może wodę zbierasz, spokojnie :) Będzie dobrze. Fujarka nie masz, to nie przywiezie .... :(

  • Jess82

    Jess82

    1 października 2013, 07:49

    Nie no, tak ładnie jesz, że waga MUSI się ruszyć. Bez przesady nooo:)

  • ZizuZuuuax3

    ZizuZuuuax3

    30 września 2013, 20:10

    A stanęłaś na tą wagą rano na czczo po toalecie, czy tak z ciekawości po całym dniu? :)