Ja, zawsze poukładana i świetnie zorganizowana w pracy - teraz nie potrafię zrealizować zamierzonego planu i odkładam większość spraw na dzień następny, a potem następny....Może powinnam znowu zacząć prowadzić kalendarz - kiedy go prowadziłam nie wyszłam z pracy zanim nie zrobiłam wszystkich rzeczy, które do niego wpisałam. Żadnego odkładania na dzień następny! Może trochę jestem zmęczona Maluszkiem - źle napisałam: nie Nim tylko ciągłą opieką i brakiem czasu tylko dla siebie. Brakuje mi takiego sam na sam ze sobą. I stąd zniechęcenie i dezorganizacja ...
Ale z dietą wszystko w porządku - trzymam się:-). Wyeliminowałam pieczywo i ziemniaki - nie tęsknię ; słodycze - czasami brakuje mi jakiegoś dobrego ciacha ale radzę sobie. Tylko brakuje mi cierpliwości, żeby czekać na efekty...
Zaczęłam konwersacje z angielskiego - cieszę się, że pomimo tej całej mojej dezorganizacji, udało mi się wygospodarować jeden wieczór w tygodniu na zajęcia. To mnie też mobilizuje do większej pracy w domu. Może więc będę mogła zacząć studia...Takie tylko mam plany - sama nie wiem co z tego wyjdzie. Ale wiem, że jeśli nie przegram walki ze swoimi kilogramami i jeśli wyjdę z niej zwycięsko (60 kg:-) ) to wszystko inne także uda mi się zrealizować. Takie to mocne: "Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą" - i budujące...
Podbudowała mnie dzisiaj także przemiana pani Anny Kalaty (b. minister pracy). Nie lubiłam jej, wydawało mi się, że jest osobą wielce niekompetentną a została ministrem z nadania partyjnego (Samoobrona). Dzisiaj to zupełnie inna osoba - 36 kg mniej, włosy blond i licówki na zębach - i tak się zastanawiam: czy gdyby dzisiaj ta pani była ministrem pracy - czy myślałabym o niej tak jak kiedyś? Jak wielki wpływ na to co myślimy o kimś ma jego wygląd i ogólnie aparycja - dzisiaj patrząc na panią Annę poczułam do niej sympatię i podziw. Jej się udało....
maggry9702
20 maja 2010, 15:52wiesz, ja też tak mam, że muszę planować bo inaczej nic mi nie wychodzi. Jestem teraz w domu z synami w wieku 2,5 roku i 9 m-cy i moje życie to chaos. Podoba mi się Twój pomysł z prowadzeniem kalendarza nawet przy zajęciach domowych. Zainspirowałaś mnie do podobnych działań...
Marissa77
20 maja 2010, 10:43Byc dobrze zorganizowanym przy czteromiesiecznym dziecku - to prawie niewykonalne. U mnie w domu dluuugo panowal haos i balagan. Chyba dopiero jak maly skonczyl roczek sie troche uspokoilo, choc i do teraz bywaja czasem dni, kiedy ciezko jest wszystko ogarnac. O czas dla siebie walcze - zostawiam np. malego z tata i ide na basen, robie sobie 'wieczory pielegnacyjne'''' - siedze godzine w lazience z maseczkami, balsamami, odzywkami, itp. Wychodze z kolezanka do kina... Inaczej mozna byloby zwariowac. Podziwiam Twoja ambicje i chec doksztalcania sie. Z ciekawosci weszlam na link o Annie Kalacie. Szok! Ze starszej zaniedbanej babki zmienila sie w taka laske!
laureine
20 maja 2010, 09:14Myślę, że niestety nie tyle wygląd, co aparycja, figura ma wpływ na to jak jesteśmy oceniani. Niestety. A co do moich -11kg... Na Ciebie też przyjdzie pora! :)