Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
20/70
15 lipca 2010
Znalazłam chyba sposób na swój metabolizm. Miałam wrażenie, że mój organizm przyzwyczaił się do zmniejszonej ilości kalorii i w ogóle nie reagował - nawet na wzmożony ostatnio wysiłek fizyczny. A taka aktywna jak teraz byłam chyba ostatnio w czasach licealnych:-). W każdym razie zaczęłam analizować swoją dietę - monotonną, wyzbytą wszelkich umilaczy podniebienia (białe pieczywo, ziemniaki, biały ryż, makarony, smażone potrawy, słodycze) ale wydawało mi się, że dość dobrze zbilansowaną i nie torturującą mojego organizmu. Aby przełamać monotonię mojego menu, zaczęłam od małych zmian - płatki owsiane bez rodzynek, kawa bez mleka (a jednak da się wypić), kilka orzechów między posiłkami, kanapka z ciemnego pieczywa, dużo herbaty zielonej i czerwonej. Waga, jeszcze nieśmiało, idzie w dół.... . Codziennie wprowadzam jakieś nowe zmiany, tym ją próbuję ośmielić:-)