Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Schody do morderstwo;)


Postanowiłam do swoich ćwiczeń dołączyć także chodzenie (póki co) po schodach. Poczytałam o zbawiennym wpływie takiego treningu i myślę sobie "perke no?!". Zatem założyłam moje nowe super spodnie, koszulka, buty sportowe i chodu na schody! W bloku jest 11 pięter, na pierwszy raz nie wyznaczyłam sobie żadnego konkretnego celu poza takim, by dojść tak wysoko jak tylko będę mogła... Nie wiem jak określić moją kondycję, bo do 3 piętra poszło dość gładko, ale z każdym następnym zadyszka wzrastała i ostatecznie zakończyłam dzisiaj na 7 piętrze... zjechałam windą:) Do teraz drżą mi mięśnie, ale i jestem z siebie zadowolona, że w ogóle się ruszyłam. A jak się spociłam;) ... Teraz czas na moje brzuszki - nie jestem pewna ale chyba zaczynam zauważać zmiany w tej części ciała - zatem do dzieła - brzuch na kolejne wakacje pokaże światu bez skrępowania! Oby;) 

  • SylwiaS1974

    SylwiaS1974

    15 września 2015, 14:24

    Uwielbiam wbiegać po schodach. Ostatnio praktycznie codziennie to robię w ramach treningu :)

  • kotolin21

    kotolin21

    15 września 2015, 13:21

    super :) Ja mieszkam na 4 ostatnim bez windy. Pokonuje ta trase codziennie od 3 lat. i......nie chudne, a zawsze aż mi cisnienie głowe rozsadza. Chciałabym, ale nie mogę tak kilka razy ze wzgledu na to cisnienie i kolana....z nimi najwieksza masakra.

  • aida69

    aida69

    15 września 2015, 12:48

    7/11 niezly wynik jak na poczatek ! ;) jestem z ciebie dumna ! ;)