Najpierw troszke o odchudzaniu. Zaczelam w niedziele. Dwa pierwsze dni mialam detoksowe warzywno-owocowe(soki, surowki, zupa krem dyniowa). W nastepny dzien doszlo mieso z indyka w leczczu (tak to sie odmienia? hihi) na obiad, a dzis kasza i orzechy. Te pierwsze dni pomogly mi na nowo wejsc w tryb zdrowego zywienia, gotowania, zmniejszenia porcji. Nie mam pojecia jak udalo mi sie rozpoczac odchudzanie na 2 dni przed @. Zwykle wlasnie w te dni dopada mnie glodzilla...ale widac motywacje mam silna tym razem. Zdrowie. Po raz pierwszy naprawde zalezy mi glownie na zdrowiu, nie wygladzie. Przyzwyczailam sie do tego ciala i dobrze mi z nim, ze tak powiem nawet 'do twarzy mi'... ale chce je zmienic dla zdrowia.
W zeszly wtorek lekarz zalecil mi odstawienie na miesiac kawy i mierzenie cisnienia. W pierwszy dzien bylo 148/84, przez kilka kolejnych dni jakies 137-9/75-8. Dzis juz 105/65. Cale zycie mialam max 120/60, czesto ok 90/60 nawet, takze nie dziwie sie, ze wtorkowe cisnienie wywolywalo dusznosci, kolatanie serca, zawroty glowy oraz krwotoki z nosa. Pierwsze dni byly ciezkie 3 dni bolala mnie glowa, ale przetrzymalam. Pzez pierwsze dni tez meczyla mnje strasznie sennosc... jak zwykle budzilam sie w nocy co chwile, zle spalam...z ta roznica, ze rano nie moglam sie wspomoc jak zwykle kawy. Od paru dni zaczelam sie w koncu wysypiac (!), przestalam sie budzic w nocy, mam gleboki sen. Dzieki czemu w ciagu dnia nie jestem juz tak padnieta. Kawa, moj slodko-gorzki nawyk od lat nastu... moja ukachana kawa... wybawca podczas sesji na studiach i towarzyszka nadgodzin w biurze projektowym... okazala sie moim wrogiem (pilam, by sie rozbudzic, a bylam zmeczona, bo zle sypialam). Rozstalam sie i nie tesknie... no, moze troche ;) ale bezkofeinowa mi ulatwia to rozstanie. Jak widac nie kazdemu kawa sluzy. Mialam nawet wrazenie, ze juz nie dziala na mnie wcale, mowilam sobie, ze pije dla smaku, czasem mocniejsza stawialam mnie na nogi na max. godzine, Dzis wiem, ze miala wplyw, ale negatywny.
Ten post jest o mnie, nie namawiam, kazdemu sluzy co innego.... pisze tylko o swoich doswiadczeniach. W kazdym razie efekt detoksu kofeinowego u mnie okresle jednym slowem: WOW.
:)
Dobranoc, kwiatuszki... glebokiego snu Wam zycze. :)
Greta35
17 marca 2017, 06:56Sprobuj Inke taka zbozowa jest pyszna...ja tylko ja pije :)
BlueLilly
17 marca 2017, 07:34Znam, pije. Wlasnie Inke. Kupuje w Polskim sklepie specjalnie. :)
SylwiaOna
16 marca 2017, 11:40Genialnie, że wszystko ustąpiło oby na jak najdłużej!!!!!!!!! :) Ja nie wyobrażam sobie "nie pić kawy"....... to dla mnie za piękna rzecz :P Ok Miśka a tera co???? Co tera Ty mi powiedz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
BlueLilly
16 marca 2017, 11:51Jak to co? Chudniemy, lala, chudniemy!! Moj cel to 18 kg do 78... czyli powrot do 2012/13 roku ;)
SylwiaOna
16 marca 2017, 12:10na taką odpowiedź liczyłam jesli mam być szczera :D Masz plan? Czy lecisz na żywioł...choć znając Ciebie masz plan :P
BlueLilly
16 marca 2017, 16:06Moj plan to... brak planu. Haha. ;) tzn glowny plan jest taki, by ZAWSZE miec w domu tylko dozwolone produkty. Ze jak mnie dopadnie glod, albo len, :P zebym nie miala zadnych pizz w zamrazalniku, ciastek w szafce itd. Ale za to, by zawsze byly warzywa, owoce. Poki co jade bez rozpiski/planu...
Kora1986
16 marca 2017, 08:54jak chodziło o leczo to ja napisałabym mięso z indyka w leczo (po prostu :-)) Nie spodziewałam się, ze to ciśnienie tak szybko spadnie po odstawieniu kawy. tak czy tak - bardzo Cię podziwiam za odstawienie kawy. Smak kawy po prostu uwielbiam! I te 2 filiżaneczki dziennie muszą być....
aniaczeresnia
16 marca 2017, 08:27U mnie schudniecie zbilo nadciśnienie. Dobrze że Tobie odstawienie kawy pomogło. Buziaki!
martini244
16 marca 2017, 00:28Witaj w znajomych,super,ze odstawienie kawy tak dobrze na Ciebie podzialalo,ja kawy nigdy nie pilam,wiec nie ma problemu:)