Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Noworoczne wiry


No i wuj bombki strzelił, odezwałam się do chłopa. Nic się nie zmieniło, nic się nie zmienia, ciągle to ja wychodzę z inicjatywą, on biedny niby już miał coś robić, ale czekał na sygnał. Bycie bezdzietną starą panną po 30 jest przewalone, ile to presji, ile upokorzeń żeby tylko zaspokoić podstawowe potrzeby. Szkoda pisać w ogóle.

Kolejny raz towarzyszy mi refleksja, że niepotrzebnie piłam. Na sylwestrze było śmiesznie, ale od dwóch dni mam obniżony nastrój. Brakuje mi energii, jestem jakaś przyćmiona. Pojawiło mi się lekkie ssanie na słodycze. Myślałam czy by może na początku roku nie wejść na zero kaloryczne, ale ani nie znam tego zera, ani kalkulatorom nie ufam. Mam wrażenie, że nawet 100 gramów na plusie mogłoby w tym momencie uruchomić kaskadę marazmu. A odpuszczenie sobie ważenia, choćby na 2 tygodnie, napawa mnie lękiem, że stracę kontrolę. Nasila się wewnętrzny głos, że trzeba cisnąć, że właśnie jestem u progu przełomu, w końcu ostatni raz tak niską (dla mnie) masę ciała miałam w 2016 roku. Jednocześnie zaczynam już odczuwać lekkie znużenie tematem, chciałabym swobodnie podejść do lodówki, wyjąć to na co akurat mam ochotę i bez liczenia po prostu to zjeść. Ale to minie, muszę to przeczekać. W czekaniu jestem świetna.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    3 stycznia 2024, 19:32

    3maj się tam i nie daj obniżce nastroju

  • .Daga.

    .Daga.

    3 stycznia 2024, 10:48

    Jestem bezdzietną, starą panną i nie odczuwam ani presji, ani upokorzeń. Z czego to u Ciebie wynika? Co do diety to skoro już na niej jesteś od jakiegoś czasu to wiesz ile ulubione przez Ciebie potrawy mają kcal? No chyba, że jesz każdego dnia co innego? Ja np. mam kilka swoich ulubionych śniadać i obiadów i je wałkuje cały czas i już nawet nie ważę półproduktów, bo wiem co ile ma.

  • izabela19681

    izabela19681

    3 stycznia 2024, 09:57

    Biomet niekorzystny więc wszyscy mamy podobny nastrój. Nic nie piłam w Sylwestra, nie byłam na imprezie a czuję się strasznie zmęczona.

  • ognik1958

    ognik1958

    3 stycznia 2024, 09:41

    Hmm...zastanawiam sie po co ustawiłaś se tak rygorystyczną poprzeczkę co do docelowej wagi jak starczyło by zgodnie ze wszystkimi kanonami przy Twoim wzroście... te 60 kg ale jak kto woli🤷‍♂️ a co do jedzenia cóż ...warto narzucić sobie sensowne scenariusze na co można se pozwolić w jadle i ustalić zakres ćwiczeń na spalanie kalorii i wtedy... ma sie komfort nawet jak wpadną .... małe grzeszki bo liczy sie średnia dnia.. tygodnia i wtedy ma sie ten wewnętrzny spokój no i...perspektywę realizacji redukcji do sensownej wagi.... powodzenia tomek 👍