Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Skąd brać motywację?


Naprawdę przybija mnie to już mocno. Myślałam, że po tych świętach metabolizm się podkręci i waga szybciej zacznie spadać a tu co? Jak zwykle cyrk na kółkach :/
Wychodzi na to, że abym doszła do wagi sprzed świat to potrzebuje spokojnie ze 3miechy :/
Bo jak do tej pory spadek żady mimo, że ni zaleczyłam ani 1 wpadki ćwiczeniowej ani dietetycznej....jak czytam niektóre wpisy to przyznam żal mi tyłek ściska...ale to nie taka zawiść tylko wkur**e, że ja się tak staram i mam fige z makiem. Do dupy to!!!
Gdyby nie to że mam plany cel, to bym już dawno rzuciła to w cholerę, ale ile tak można wytrzymać?!?