Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Licho by to.


Wizyta u chirurga, mocno namawiał mnie na dalsze konsultacje, a sam przyznawał, że  tylko czas potrzebny. Potem dentysta, bo dziąsło bolało, i tu poległam. Ropień, znieczulenie, leczenie kanałowe, 600zł poszło. Jestem dodatkowo znieczulona ta kwotą. Jakieś licho przyczepiło się do mnie ostatnio.

Pogoda wariuje, wieje strasznie, nie chce się wychodzić z domu, ale i tak wydeptałam 10.000 kroków.  Wymówiliśmy dziś umowę operatorowi, rezygnując z telefonu stacjonarnego, TV i internetu. Znajdę usługę  tańszą z takim samym internetem, a TV juz mnie nie interesuje . Nie chcę ogladać dalej arogancji władzy, blamażu p. Adriana, wiedzieć o dotacjach dla Rydzyka. 

Waga ok, lekki spadek, ale jeszcze paska nie zmieniam. Dziś na obiad  pstrąg pieczony z koperkiem, sałata z winegretem, truskawki na deser. Takie polskie i smaczne.