Lipiec polski trwa nadal, czyli deszczowo, bez prawdziwie ciepłej pogody. Mieliśmy spore zamieszanie z licznikiem prądu na działce, grzejący się do czerwoności kabel, co groziło pożarem. Na szczęście mam znajomych z uprawnieniami, nawet w piątek po południu aktywnych. Udało się, uff! Dziś sporo na kijkach, fajna trasa, zróżnicowana, widokowo piękna. Pod jej koniec już byłam zmęczona, bo tempo było dobre. Wczoraj trochę grzybów, krzątanie się po działce, czytanie przy kominku, czyli ogólnie odpoczynek. Od poniedziałku chcę ograniczyć słodycze w każdej postaci.
zlotonaniebie
17 lipca 2017, 05:45Ja ograniczyłam słodycze, więc Tobie też się uda, bo nie ma większego amatora domowych wypieków niż ja. Fajny wypoczynek, aktywny, tez czekam na swój z niecierpliwością :)
tara55
17 lipca 2017, 00:39Ja także chcę ograniczyć słodycze. Dobrze,że kabel naprawiony. Miłego tygodnia.:-)