Ostatnie dni wyprzedaży, ruszyliśmy do galerii ( nie mogę się przyzwyczaić, dla mnie galeria to z obrazami, antykami, itp. dobrem), aby skorzystać z możliwości. Udało mi się namówić męża na ciekawe rzeczy, których fason i kolor ujmują lat. Sama nabyłam dwie bluzki z długimi rękawami, jedna granatowa, druga czerwona. W granacie ( i w czerni) jest mi doskonale, czerwona będzie potem na zajęcia z tańca hiszpańskiego. Do czarnej falbaniastej spódnicy jak znalazł. Poza tym kupiliśmy samolotowe kosmetyki w Rossmann, wypiliśmy kawę w Grycanie ( ja tylko kawę i garść malin , szt. 15, które zabrałam z domu). I tyle atrakcji. Na obiad pstrąg pieczony w papilotach + surówka koperkowa. Na jutro szykuje pieczone uda kurczaka, gotowaną kalarepkę z marchewka, bo mąż uwielbia , oraz gulasz wieprzowy z papryką. Będę miała na dwa dni obiad z głowy. Teraz z balkonu obserwuję zjawisko dot. przygotowań do ślubu, udekorowany samochód, noszenie rzeczy, pan młody z bukietem, itd. Atrakcja na podwórku! W nocy lalo znów mocno, dziś cały czas pochmurno i bez słońca. A ja trwam w postanowieniu " jak najmniej słodyczy i pieczywa" Dlatego na śniadanie znów wróciła owsianka, dziś z nektaryną, morelą i miodem, posypane prażonymi orzechami.
Magdalena762013
19 sierpnia 2017, 20:00Tez lubię Grycana i tez muszę namawiać męża na zakupy, gdy jest okazja. A kalarepki na ciepło nigdy nie jadłam. Jak ja robisz - podpowiesz?
Campanulla
20 sierpnia 2017, 13:39Kroję razem z marchewka, dodaje masło, zielona pietruszke i dusze.
Magdalena762013
20 sierpnia 2017, 17:41Dzięki - moze i mi i mojej rodzinie zasmakuje?