Przed chwilą wyszli od nas ludzie, którzy przechodząc spacerem, zaszli w sprawie ewentualnego zakupu domku! A dopiero co zaczęliśmy myśleć, że tak jeszcze ze 3-4 lata i wystawimy go na sprzedaż. Tymczasem mamy już dwie osoby chętne, co dobrze wróży, a na dodatek obie chcą poczekać. Bez napinki będziemy zatem oczekiwać i obserwować . Spacer do lasu zaowocował naprawdę skromnym zbiorem, oddałam zatem sąsiadce nasz wczorajszy zbiór. Nie możemy przecież jeść bez przerwy grzybów. Wracając od niej znalazłam prawdziwka, to kolejny do suszenia. Powoli, garściami, ale jednak, zbieram suszone grzyby na Wigilię. Dziś na obiad kasza gryczana z grzybami, zupa pomidorowa, borówka ameryk. z jogurtem. Pozostałość kaszy zjadł ze smakiem pies sąsiadów. Nie jest wybredny absolutnie.Jeszcze dziś zostajemy tu na noc, pogoda niestabilna. W słońcu cieplutko, gdy zajdzie robi się chłodno. Skosiłam zis większą część działki, wygląda teraz zabójczo i taki widok roztaczał się przed chętnymi do kupna. Dobra, czas pokaże jak to będzie.
Magdalena762013
25 sierpnia 2017, 18:35A to fajnie z tymi chętnymi. Warto jednak jeszcze skalkulować czy nie będziecie chcieli tam jeździć? Wystarczy Wam mieszkanko w mieście?
Campanulla
26 sierpnia 2017, 15:27Za kilka lat 9 3-4) zapadnie ostateczna decyzja.
zlotonaniebie
25 sierpnia 2017, 17:51Póki daleko to chce się sprzedać, a potem jakoś tak ręka drży na tą ostateczność. W końcu to część waszego życia. I tak źle i tak szkoda :))
Campanulla
26 sierpnia 2017, 15:28Będzie dobrze, podjetych decyzji nie żaluję, a za kilka lat będę starsza, mąz tez.