Zostałam dziś dłużej w łóżku., aby wypocić ten wstrętny katar. Nie znoszę takich niedogodności, bo u mnie to zawsze na całego. Wstałam jednak na II śniadanie,,które tak pieczołowicie przygotował mój mąż.Pycha!. Dziś kończyłam czytać książkę Agnieszki Olejnik pt " A potem przyszła wiosna". Fajna, o wyborach życiowych z perspektywy kobiety i z drugiej strony mężczyzny. O prawdzie, szczerości , bólu, prostocie życia. To nie jest lektura z najwyższej półki, ale przecież takie pozycje czyta się także . Kupiłam także bilety na koncert Mariusza Lubomskiego, który odbędzie się 26 października w Oliwie. Lubię faceta, śpiewa wyraźnie, mądre teksty, ma niesamowity głos. Mam jego autograf uzyskany podczas demonstracji KOD w Gdańsku. W domu hałas z obu stron. Z jednej remont w budynku naprzeciw, z drugiej stawianie rusztowań do naszej kamienicy. Na szczęście zaczęto od nastej strony, w ten sposób szybciej będziemy mieć okno na świat. Dziś robię obiad resztkowy. Pomimo piątku będzie mięso, a dokładnie dwa kotlety schabowe, które nam nie smakowały nawet po usmażeniu. Zrobię zapiekankę z kaszy pęczak, kotletów, pieczarek i fasolki flażolet. Przygotuję także wołowinę, o której pisałam wczoraj. Planuje ponadto uporządkować szuflady w łazience, bo trochę za dużo tam nawkładałam. A poza tym ciepła herbata + syrop z kwiatu bzu, kocyk, książka, muzyka. Musze sie wykurowac do poniedziałku, bo zaczynam taniec hiszpański.
Magdalena762013
30 września 2017, 01:46Przykro, ze jeszcze ten katar Cie trzyma, Czy do tego tez masz objawy przeziębieniowych, inne? A październik zaczynasz w dobrym stylu, oby tez zdrowo!
Campanulla
30 września 2017, 12:41Dzięki. Tak, mam kaszel, ale spowodowany odksztuszaniem. Dzis nadal kiepsko.
Campanulla
30 września 2017, 13:00Odkrztuszania oczywiście.Ta choroba pada mi nawet na ortografie.