I skończyło się wizytą u lekarz. Zaczęły mnie pobolewać nerki, pora zatem była udać się do konowała. Mój przepisał mi antybiotyk bardzo sprytny, bo będę brała go tylko 3 dni i raz dziennie. A zatem nie trzeba wstawać w nocy, pilnować godzin. Oprócz tego zjadłam kromkę chleba ze świeżo wyciśniętym czosnkiem,, pan doktor polecał jako świetny środek dkażający i antybakteryjny. Zastosowałam się zatem Uprzedziłam w UTW, że w tym tygodniu to nie przyjdę z powodu choroby. Dziś w nocy spałam wreszcie normalnie, tylko raz wstawałam, ale kaszel i ropny katar są nadal. Czytam Oskarżenie Mroza i coraz bardziej przestaje mi się podobać to wszystko. Niby Chyłka to taka świetna prawniczka, postrach w Warszawie, a daje plamy za plamą, histerycznie się zachowuje, nie ogarnia, itd. Zaczęło mnie to nudzić i tyle.Wzięłam z półki Kornela Filipowicza i jego " Moja kochana dumna prowincja". Wracam tym samym do prawdziwej literatury, rozrywka mnie nie bawi, przynajmniej w wydaniu Mroza. Węchu nadal brak, smak lekko, lekko wraca. Dziś nadal zupa z soczewicy , akurat pasuje, bo chłodno jest. Poza tym cos tam mąz wymyśli, a ja nie jestem wybredna.
Magdalena762013
4 października 2017, 18:47Znam ten 3dniowy antybiotyk - jest świetny, gdy trzeba sie jedynie "doleczyc". Mam nadzieje, ze on Ci pomoże. Ew. potem moznaby zadziałać Eurespalem, czyli lekiem przeciwzapalnym. Jednak on chyba na receptę. A co do czosnku tez zawsze wprowadzam do diety, jesli ktos z nas jest chory - robię wtedy fasolkę z sosem czosnkowym, twarozek z czosnkiem albo mleko z masłem, miodem i czosnkiem. A Mroza albo sie lubi albo nie:).
Campanulla
5 października 2017, 17:24Lubię ogólnie Mroza, ale znajduję sporo niedorzeczności w tej książce i denerwuje mnie to.
Magdalena762013
5 października 2017, 19:15Myśle, ze faktycznie moze przesadza w niektórych momentach. Młody mężczyzna. A juz tyle napisał. Moze momentami idzie na ilośc? Ja na razie przeczytałam tylko kilka jego książek, ze wydania "kioskowego". I b. mi sie podobały. Nie mam duzo czasu na czytanie, wiec w sumie ńie czuje sie upoważniona do generowania głębszych opinii ani o Mrozie ani o innych pisarzach. Co innego Ty- czytasz na tyle duzo, ze możesz mieć juz wyrobiona opinię.
zlotonaniebie
4 października 2017, 18:16Oj, zdrowia Ci życzę, dochodź szybko do siebie. Mój mąż ma podobnie, ale chodzi do pracy i też się na niego denerwuję. Choć on uważa, że nic mu nie jest. Z książkami tak mam, że jak zacznę czytać to staram się skończyć, choć niektóre pozycje powinnam wyrzucić do kosza po 5 stronach. Ale tak je męczę i złoszczę się sama na siebie.
Campanulla
5 października 2017, 17:25Jak też, ale zdarzyło mi się odłożyc przy oczywistości i banalności akcji.