Będą goście na 1 listopada i panicz przyjedzie, a zatem żarełka trochę trzeba zaplanować. Dziś byliśmy w Lidlu, zaczęłam zatem gromadzenie od win, bo to może poleżeć. Menu układam w głowie, aby było jak najmniej pracy i aby smakowało. A przy okazji dzisiejszych zakupów rozpoczęłam lekkie odzwyczajanie się od dotychczasowego jedzenia. Rano owsianka, na obiad będzie zupa dyniowa, kupiłam polędwiczki z indyka, zrobię je na patelni do sałaty . Na wieczór przygotowałam sałatkę z soczewicy , z tuńczykiem , ogórkiem kiszonym i szczypiorem oraz jajkiem na twardo. Mąż dodaje sobie jeszcze majonez, ja zjadam bez , za to z waflem ryżowym. Pogoda dziś całkiem ładna. Trochę chłodniej, ale za to bez wiatru i bez deszczu. Przeszliśmy codzienna trasę , fajnie tak rozgrzać się przed południem. Po południu mam taniec hiszpański, ruchu będzie więc dosyć. Wczoraj wieczorem zrobiłam porządki w szafkach kuchennych. Mam 4 szklane dzbanki do herbaty, różnej wielkości , oraz dwa porcelitowe, jeden ogromny , drugi dla dwóch osób. A w sklepach z fajnymi rzeczami i tak szukam kolejnych. Oj, trzeba zastopować.
Magdalena762013
23 października 2017, 19:38W sumie do 1 listopada juz niedaleko, wiec warto zacząć myślec o menu.