Przy tego rodzaju czynnościach, jak zmiana szafy, z pewnością pojawią się potrzeby wykonania czegoś dodatkowo. I tak jest u mnie, bo znów zrobiłam przegląd, kilka przydasiów poszło do śmietnika , część do piwnicy, od razu zrobiło się luźniej. Przy okazji zamarzyliśmy o nowej zabudowie do łazienki, półce na książki. Mąż zadzwonił do pana Mirka, który w lutym remontował u nas, bo on i stolarz. Przyjechał, ale okazało się, że stolarkę zarzucił , nie ma nawet odpowiednich narzędzi. Dał namiary na jakiegoś kolegę, ale to od nas ok. 50km. nie wiem czy warto. Przywiózł natomiast w prezencie dwa pstrągi dopiero co złowione. Zrobiłam mniejszego na obiad , upiekłam go w piekarniku z opcją grilla, dałam sporo ziół , cytrynę i zielona pietruszkę. Ryba wyszła rewelacyjnie, smakowała nieziemsko i o żądnym smrodzie rybim w domu nie ma mowy. Pstrąga drugiego oczyściłam z zamroziłam , a dzisiejszego podałam z kaszą pęczak, z sałatą z sosem vinegret, a przed rybą był rosół z lanymi kluskami. Upiekłam tez biszkopt z renetą, cynamonem i płatkami migdałów, oraz polędwiczkę wieprzową na jutro na obiad. . Czytam aktualnie książkę Małgorzaty Mroczkowskiej pt " Od jutra dieta". To nasza koleżanka w walce z nadwagą, jej teksty znam dobrze, zna każda Vitalianka, to jakbym czytała pamiętniki koleżanek " w niedoli". Pogoda dziś taka zmienna, aktualnie ponurawa, idzie na deszcz, podobno i ze śniegiem. W radiu zapowiadają na Pomorzu burze. Ostatnią burze przeżyłam w zeszłym tygodniu, była burza gradowa, nieciekawe zjawisko. Mąż cierpi dziś na ból kolan, faktycznie zmiana pogody murowana. Gratuluje sobie wczorajszego wyjazdu na dzialkę.
Magdalena762013
18 listopada 2017, 17:31Z tymi kolejnymi pomysłami to jest jak z tym powiedzeniem "ze apetyt rośnie w miarę jedzenia". Ciekawy macie pomysł do tej łazienki, jednak czy książki w łazience by nie wilgotnialy choćby odrobinę? A z rybka trafiło sie cudnie, prawda? Miły akcent.
Campanulla
19 listopada 2017, 15:04Ależ półka na książki nie do łazienki. To tylko zestaw pomysłów.
Magdalena762013
19 listopada 2017, 15:12Ale śmiesznie nieporozumienie- faktycznie wymieniałam pomysły po prostu:),
zlotonaniebie
18 listopada 2017, 16:34Jesienią to chyba jest ogólnopolska akcja opróżniania szaf, każdemu dobrze to zrobi:)) Czasem też robię dla siebie rybę w domu, ale i tak wolę jeść na mieście. Ryby to jedyne potrawy, które mi nie smakują w domu:))
Campanulla
19 listopada 2017, 15:05Ta była wyjątkowa, bo nic nie czułam "zapachu rybiego", a mam b. dobry węch. Upiekłam ją jak na grillu, naprawdę doskonała wyszla, Skóra sama odchodziła.