Mąż chory, już wieczorem sygnalizował złe samopoczucie. Dziś pojawiła się gorączka i dreszcze. Akcja apteka przyniosła rezultat, bo jest lepiej, ale trzymam gagatka w domu. A to wszystko skutek chodzenia bez skarpet po domu, gdzie wcale nie jest ciepło, nawet na zewnątrz bohater wychodził bez . Jako opiekuńcza żona karmię dziś, gotuję , podaję, aplikuje i otulam. Ale co tu mówić , gdy pogoda taka jak widać. Wczoraj w Gdyni wiało zimnym wiatrem i lało, dziś tylko pada, wieje mniej, a o zimie można pomarzyć. Wówczas czas chorób nastaje. W aptece nie byłam jedyną osobą zainteresowaną czymś na przeziębienie. Dobrze się składa, że w poniedziałek mamy wizytę u lekarza rodzinnego, bo chcę otrzymać skierowanie na badania ogólne, a przy okazji może zaaplikuje coś na podniesienie odporności. Dzwoniłam do rodziców z informacją, że nie przyjedziemy do czasu powrotu do zdrowia. Ich kruchość mogłaby być narażona na złapanie wirusa, a w tym wieku to niebezpieczne. Sypią mi się zajęcia na UWT. coraz więcej zmian w terminach zajęć, nakładają się terminy, nie wiem z czego zrezygnować. Niektóre trenerki z zajęć ruchowych rezygnują z prowadzenia, inne odwołują zajęcia z powodów rodzinnych. Wczoraj byłam na angielskim, fajne te zajęcia, ciekawie prowadzone i dużo mogę się nauczyć, a właściwie przypomnieć. Tu jestem zdecydowana zostać. O reszcie pomyśle później.