Tak śpiewała Osiecką M. Rodowicz. Kiedyś ją lubiłam, dziś uważam , że brak klasy. Od rana jazda, bo wyjechaliśmy przed 8. Po drodze łapaliśmy i -7 stopni C. Gdy wysiadaliśmy na postój przy stacji benz. zimno było, oj zimno. Droga pusta, ludzi wymiotło i trzyma w domach. Nawet zwierząt po drodze prawie zero, bo tylko 4 sarny.. Zajechaliśmy na miejsce ok. 13, był jeszcze popas na kawę i sernik. Na szczęście budynek pobytowy jest nowiutki, pokój ładny, b. duża łazienka, wszelkie udogodnienia, jadalnia oddzielona od starej, NFZ otwskiej części sanatorium.Po obiedzie poszliśmy zapoznać się z Kamieniem Pomorskim. To była krótka wizyta, bo naprawdę mroziło. Ale już wiem, że warto zobaczyć katedrę,przejść się wzdłuż murów starego miasta, posłuchać w środę koncertu organowego .Jest kilka ciekawych obiektów do bliższego obejrzenia, marina nad zalewem była dziś całkowicie pusta. Miasto żyje sezonem , teraz śpi snem zimowym. Czekam na jutrzejsze zajęcia i zabiegi, chcę się popławić w basenie solankowym, zamówię dodatkowy masaż twarzy i dekoltu, może coś jeszcze wpadnie do głowy. W budynku jest stół do tenisa stołowego, może zagramy partyjkę.
Elamela.gd
14 stycznia 2018, 17:25wspaniałego pobytu życzę :))) !!!
Elamela.gd
14 stycznia 2018, 17:25wspaniałego pobytu życzę :))) !!!
Campanulla
15 stycznia 2018, 18:34Dziękuję.
zlotonaniebie
14 stycznia 2018, 17:23Same rarytasy :)
Campanulla
15 stycznia 2018, 18:34To prawda