Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piękna zima!


Pada śnieg, puszysty, biały miękki. Jest tak pięknie w tym śniegu, nawet zawalone nim okulary nie przeszkadzają, nawet rozmazany tusz pod oczami. Poszliśmy do kina na "Atak paniki" . Recenzje oszałamiające, a dla mnie to dziwny film. Wulgaryzmy padają gęsto, nie wiem, czy to taka moda? Świetna rola  pisarki, którą mąż prosi o rozwód.Tragiczna sytuacja osób z trupem w samolocie, to samo dotyczy dopalaczy branych przez małolatów. Nie będę opisywać całości, ale jeżeli tak żyją ludzie sukcesu, ludzie z pasją i uzależnieniami ( patrz kelner), to dziękuję , zostanę tu, u siebie. (slina) Na śniadanie 2 kromki  chrupkiego, jeden z twarożkiem i papryką, drugi z masłem i jajkiem na twardo, herbata zielona, pół jabłka i pół mandarynki. Na II 3 morele suszone i ciasteczko owsiane.  Na obiad gulasz z indyka, papryki, cukini, cebuli, marchewki i soczewicy. Zjadłam to z ogórkiem kiszonym  bez  innych dodatków. Podwieczorek mnie pokonał , bo zjadłam 5 herbatników, 1 katarzynkę i lody. Na kolację planuję jakiś nabiał i małe marchewki. Wypiłam już 1l płynów, muszę trochę przyspieszyć z przyjmowaniem. Ruchu tylko trochę , śnieg walił w twarz niekomfortowo.Zapisy na aquaerobic jutro, jestem zmotywowana, bo lubię taki rodzaj ruchu.Dzwoniłam do rodziców, maja dyżur przy telefonie, bo odbierają życzenia od wnuków.