A wydawało mi się, że wykonam to z palcem w wiadomym miejscu. Najpierw basen i ćwiczenia, po których wracałam do domu z obolałymi częściami. Zjadłam II śniadanie ) banan, mandarynka, kawa z mlekiem) i po 40 minutach poszłam na latino dance. Dziś było dużo salsy i cza czy, ćwiczyliśmy ( jest jeden pan ) 2 układy na występy, w których i tak nie wezmę udziału. Energetycznie było i wysiłkowo. Po powrocie miałam czas na obiad i trzeba było wyjść na angielski. Umysł pracował znakomicie, ale w czasie powrotu do domu poczułam zmęczenie, takie normalne zmęczenie fizyczne tymi kilkakrotnymi wyjściami i powrotami. Za każdym razem musiałam inaczej się odziać. Zmęczyło mnie to dzisiejsze tempo. Bardzo lubię tańce, ten ruch i rytm. Basen to dla mnie rozwiązanie na ćwiczenia wysiłkowe. Na szczęście jeszcze tylko w przyszłym tygodniu tak się nałożą zajęcia, potem środy odpuszczam, zostawiam basen tylko w poniedziałek. Fajna mam grupę na angielskim, poziom wyrównany, nie wstydzimy się swoich umiejętności czy ich braku. Jutro mam wolne, mąż zawiezie rodzicom posiłki, zawiezie ich do przychodni i odwiezie. Tyle. A ja zrobię w tym czasie coś w domu, wyjdę po zakupy , powoli, bez napięcia , zadzwonię do stomatologa, aby umówić wizytę, zaplanuję obiad na piątek. A poza tym będę czytać, czytać i jeszcze raz.
Gacaz
21 lutego 2018, 22:07Miałaś dziś bardzo napięty dzień. Ja pewnie po basenie i tańcach na angielskim bym zasnęła. Podziwiam
EwaFit
21 lutego 2018, 20:55Lubie jak się coś dzieje i jest aktywnie, ale jak tylko jest to mozliwe, zaszywam sie w domu i frajdę mi sprawia moje towarzystwo.....miłego bycia samej ze sobą :)