Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pogoda dla bogaczy!


Dla bogaczy bogatych w czas wolny. Bo od rana byliśmy na działce. Ach, jak dziś cudnie świeciło. Pracujący z pewnością zazdrościli emerytom. Ptaki szaleją ze śpiewem, sarny wychodzą na zielone pola, żurawie krzyczą o sobie. Zieleń ruszyła galopem, podlana jeszcze ładnie wygląda. Dziś znów bawiłam się w malarza. Znów płot, tym razem od drugiej strony działki. Stolik industrialny wyszedł doskonale, jest stabilny, bo ciężki, blat pomalowany lakierem bezbarwnym pięknie wygląda. Chwilka odpoczynku ze znajomymi, którzy przyszli na kawę. To miła para  fascynatów życiem nad jeziorem. Myszy wyniosły się na stałe, mogę zatem pomyśleć o nocowaniu. Byle pogoda pozwoliła. Jutro w domu, bo wizyta u rodziców. Umówiłam się z bratem, spotkamy się , oboje wpadliśmy na pomysł zupy, oni żurek, my szczawiowa. Ilości nie za duże, aby nie przejadło się. Będzie dobrze.  Syn dzwonił, dziś ma imprezkę z okazji zakończenia projektu dla jednego z banków. Życzyłam miłej zabawy, bo  zasłużył chłopak. A po powrocie z działki  weszłam pod prysznic z myślami, jakie to szczęście mieć dostęp do wody w każdym czasie. Nie każdy tak ma. Strajk rodziców dorosłych niepełnosprawnych pokazuje całą prawdę o aktualnej władzy. Obiecali w kampanii pomóc, skończyło się jak  w dobrej zmianie. Tak mi żal tych ludzi.