Wstałam o 6, po przyjemnej nocy, bez przerw, bez bólu, bo zażyłam Ketonal. Nie lubię, ale wyspać się wreszcie pora. Tuż po 8 wyjechaliśmy nad jezioro. Jakie to szczęście, że tak blisko!. Przywitał nas pies sąsiadów, lubi przychodzic do nas coż przekąsić. Powoli zjeżdżali znajomi, cieszy to, że wszyscy starają sie dbać o swoje dobra. Szafki pomalowane, reszta malin wykopana, wyrwana, wyciosana, teren zagrabiony i już . Potem zamiana półek na szafki, zdejmowanie, znów bałagan, ale perspektywa końca dodawała sił. Wyszło ładnie, zostało tylko dekorowanie, bawienie się ustawianiem, pasowaniem kolorów, itp. , czyli same przyjemności. Najbliższy tydzień chyba nie będzie sprzyjał wyjazdom, ale to dobrze, przyda się trochę deszczu, amy odpoczniemy. Krótka dzis przerwa w pracy na obiad i na kawę u znajomych. Sałatki smakowały, kilka osób dodatkowo zainteresowanych przepisami. To cieszy. Taka sąsiedzka wymiana jest fajna.
EwaFit
22 kwietnia 2018, 08:07Wiosna piękna.....cudna urocza..wczoraj bylo jak latem-mieliśmy 28 stopni na południu :) A deszcze się przyda...jest bardzo sucho
Campanulla
22 kwietnia 2018, 15:38Oj tak, i niech pada na posiana trawę.