widze je, bo po prostu przyjedzie syn. Z pewnością podniesie nas na duchu swoją osobowością. Spojrzy z dystansu i może to wystarczy. Chcę pojechać nad jezioro w piątek, wszystko oczywiście zależy od pogody. Na 100 % pojadę w środę, zabiorę ze sobą męża i syna i zostaniemy do soboty. Jadąc do rodziców , wstąpiliśmy do galerii, aby zobaczyć, czy wyprzedaże nas rusza. No i nie proszę państwa, obojętność całkowita, szmaty mnie nie interesują, książek nie kupuję z rozsądku, bo potem rozdaje. Dałam się skusić na nietypowego rozmiaru dwie poszewki na poduszki i fajny ręcznik. Poszewki jeszcze przeszły, ale ręcznik nie znalazł uznania w oczach męża, który przywołał trzy duże półki ręczników w domu i dwie szuflady na działce. No co, taka miałam ochotę coś kupić! Potem wizyta u rodziców, która zakończyła sie standardowo, czyli kłótnią. Mama odebrała swoja emeryturę przyniesiona przez listonosza, nie pamiętała o tym , jak i o tym, gdzie pieniądze położyła. Ojciec opowiadał o tym z lubością, a na propozycję przekazywania emerytury na konto stwierdził, że się mądrzę, ze jestem zarozumiała, że nic im nie pomagam. Mam przestać przywozić jedzenie, nie zabierać prania do prasowania, nie prać, nie sprzątać . Duży w tym niekonsekwencji , ale cóż, kolejny raz zostałam uznana za córkę, która nic nie robi dla rodziców. Tym razem tylko chwilkę mnie to uraziło, ma naprawdę ważniejsze aktualnie sprawy niż pretensje nieuzasadnione. Dziś zawiozłam obiad , który mama zjadła z apetytem, a ojciec miał do niej pretensje, że przy nim udaje, że jej nie smakuje to, co on poda. Zawiozłam też płyn do prania i do płukania, bo mój rodziciel, jako były wojskowy, ani rączką , ani nóżką w domu i nawet takiej prozy nie potrafi kupić. Jakie ja mam szczęście w moim lubym! Chłop potrafi wszystko i robi bez przypominania. Może dlatego, że stracił ojca w wieku 7 lat?
Gacaz
27 czerwca 2018, 20:35Wiem, co to opieka nad starszymi. Dobrze, że masz otuchę w mężu i synu.
Campanulla
28 czerwca 2018, 13:02Tak więc wiesz, co oznacza to wsparcie.
Marynia1958
27 czerwca 2018, 16:43miałam ja trudy z opiekowaniem się rodzicami....wiem ile to potrzeba cierpliwości....w dodatku mieszkaliśmy razem,zero intymności....ciągle coś było źle.....tata dostał fioła na pieniądze...kradli mu,albo listonosz nie dawał....masakra...pozdrawiam!
Campanulla
28 czerwca 2018, 13:01Oto to, własnie takie coś, tylko w formie skąpstwa. I jak sobie poradziłaś?
Marynia1958
28 czerwca 2018, 13:09w przypływie dobrego humoru taty,wzięłam swoja kartę i wytłumaczyłam,że pieniądze mogą być w banku,a w razie potrzeby,dzięki tej karcie można je zabrać....zgodził się...potem wielokrotnie pytał,gdzie jego pieniądze,to ja cierpliwie mówiłam,że wsiadam w samochód i mu przywożę....nie teraz mówił...jakoś dawał wiarę...cóż potem odszedł,a ja rozdzieliłam jego pieniądze pomiędzy wnuki...