Uwielbiam lato, gdy jest ciepło od rana. Przed 8 szłam oddać krew na badania, na ulicach pusto, słonecznie, mało samochodów. Przyjemnie się szło, byłam pierwsza i jedyna, szybko poszło, a w domu czekało na mnie śniadanie. Na męża zawsze mogę liczyć. Po śniadaniu wyjście w teren, najpierw do fundacji, po bilety. Wczoraj przeczytałam na ich stronie, że mają bilety na występ Piotra Beczały, 05 sierpnia, w Operze Leśnej. Bilety w cenie 35zł/osoba, czyli śmieszna cena. I tu znów byliśmy pionierami przy zakupie, a Beczała to doskonały tenor, rozchwytywany na świecie. W zeszłym roku była Aleksandra Kurzak, też na się udało zobaczyć. Opera Leśna ma specyficzny klimat, świetną akustykę, a orkiestra Wojciecha Rajskiego to klasa. Cieszę się. Potem spacer na bulwar, sporo już ludzi, młodzież grająca w siatkówkę, kąpiący się mimo wczesnej pory. Taki klimacik kurortu. Zjedliśmy po gałce ( to była porcja!) lodów, przeszliśmy znaną trasę, w drodze powrotnej zakupy. Na obiad dziś pierś kurza z grilla, szparagi, zupa pomidorowa. Dzwoniłam do brata, opowiedziałam wczorajszy klimat u rodziców. Rozmawialismy kilkanaście minut, pewnie znów musimy coś postanowić. A jutro jadę nad jezioro i już.
hanka10
29 czerwca 2018, 08:20emerytura w kurorcie :)) - to marzenie wielu ludzi :))!
Campanulla
29 czerwca 2018, 13:31A ja mam to w każdym dniu. I doceniam.
Marynia1958
28 czerwca 2018, 16:07Też lubię lato,ale najbardziej,podobnie jak Ty,poranki.Tyle,że ja w piżamce się kręcę z kawusią po ogrodzie....jest cichutko i tak świeżo...teraz znowu podlewam,bo już sucho się zrobiło....pozdrawiam!
Campanulla
28 czerwca 2018, 16:08Jutro tak bede sie krecic, na działce.
zlotonaniebie
28 czerwca 2018, 16:02Poranek to też mój ulubiony czas. Ja dziś po spacerze i obiedzie na mieście z siostrą. Fajnie było. I kalorycznie, bo knajpa włoska:))
Campanulla
28 czerwca 2018, 16:08Włoska kuchnia to moja miłość. Dziś znów u mnie szaleństwo pomidorów na dni nastepne.
Naturalna! (Redaktor)
28 czerwca 2018, 14:29no i przez Ciebie mam smaka na zupę pomidorową. nie jadłam kilka lat. nawet nie pamiętam jak smakuje :/ robisz z pieczonych pomidorów? super, ze wyłapujesz dla Was takie atrakcje. niektorzy ludzie na emeryturze to tylko by przed tv siedzieli albo w oknie obserwując sąsiadów ;)
Campanulla
28 czerwca 2018, 16:07Nie piekę pomidorów , parzę, zdejmuję skórkę, dusze z oliwą i zielona pietruszką. Potem blender i już.
Naturalna! (Redaktor)
28 czerwca 2018, 16:33ooo, to super. prosto i bez zbędnych zabiegów piekarniczych ;) zrobię dzięki Tobie, ale chyba gazpacho, bo od soboty zapowiadają u nas upały. nawet już wyszukałam przepis: http://www.jadlonomia.com/przepisy/gazpacho-ulubione-2/
zlotonaniebie
28 czerwca 2018, 19:01A ja duszę ze skórką a potem przecieram przez sitko :))
Naturalna! (Redaktor)
28 czerwca 2018, 19:17a ta dziewczyna z Jadłonomii pisze u siebie w komentarzach pod tym gazpacho czy samorejo, że ona pomidory używa ze skórkami, bo tam jest najwięcej aromatu i smaku. cóż, ja mam bardzo silny blender, więc może rzeczywiście daruję sobie to odskórkowywanie ;) może to nie jest wcale potrzebne. kiedyś jak robiłam mleko migdałowe i zmiksowałam z wodą namoczone migdały, przecedziłam przez sitko i żadna pulpa mi nie została, jak pisali w przepisach. to chyba ten blender rozdrobnił wszystko tak starannie. ach, już mam smaka na tę zupę :) a jak się ochłodzi, zrobię na ciepło :) pozdrawiam :)