Tuż po 9 poszliśmy na SKM i pojechaliśmy do Oliwy, do parku. Dawno nas tam nie było . Po drodze liczyliśmy lata dojazdu SKM do pracy. W moim wypadku wyszło 33 lata, a gdyby dodać studia , to razem byłoby 37. U męża mniej, bo po jakimś czasie przesiadł się do samochodu. Lubię oglądać z okien kolejki, jakie zmiany zaszły na trasie, a jest ich dużo. Na szczęście stare domy oliwskie przetrwały , i dziś mogliśmy oglądać perełki architektury przedwojennej, a wręcz XIX w. Domy z fajnymi werandami letnimi, oszklonymi, gdzie można latem sypiać, gdy gorąco, a zima zrobić miejsce dla roślin przechowywanych. W parku przyjemny chłodek, cień, bo dziś gorąco w Trójmieście. Jeszcze mało ludzi, jeszcze pustawo, a za chwilę gwar, śmiechy dzieci, wycieczki. Czytaliśmy, rozmawialiśmy, przyglądaliśmy sie przyrodzie. Potem do Katedry Oliwskiej , podziwiać jej wnętrze, najdłuższej świątyni w Polsce , wspaniałe organy, stalle, wiele innych zabytków. Katedra najdłuższa, a Bazylika Mariacka w Gdańsku najwyższą świątynią gotycką w Europie. Bogaty był Gdańsk za dawnych czasów. Pyszne lody i kawa na Starym Rynku Oliwskim, znów spacer, ławka, książka, rozmowy. Wyrwalismy się z naszych "przepięknych" wnetrz mieszkaniowych, a ten relaks naprawdę był potrzebny. Jeszcze żarełko w Tawernie greckiej w Gdyni i teraz oczekuję na finał Mundialu. Będę dzielnie znosić okrzyki i inne reakcje męża, podobno w towarzystwie lepiej sie ogląda ?!
Marynia1958
15 lipca 2018, 20:10wiesz co podziwiam w Was? że potraficie oderwać się od wszystkiego,pójść na spacer,poczytać w parku...to jest wspaniałe...tak trzymać to jakoś ogarniecie wszystkie trudy! buźka!
Gacaz
15 lipca 2018, 18:18Dobrze, ze oderwałaś się od codziennych spraw. Ja bardzo lubię Trójmiasto, byliśmy tam chyba 6 lat temu, chętnie bym wróciła w te miejsca.