Wszystkim wyrażającym swoje zdanie na temat decyzji o sprzedaży bardzo dziękuję. Istotnie, wpadanie na działkę, aby sprzątać, porządkować i wyłącznie pracować, to nie ma sensu. Nie powiem, taka praca jest miła, ale z roku na rok coraz ciężej. Domek drewniany, trzeba go malować rokrocznie,na zimę zdejmujemy bojler, na wiosnę wieszamy. Rzadko kiedy po zimie nie ma konieczności wymiany baterii, wężyków, itd. Bardzo żal mi w tym roku roślin kwiatowych, które z powodu naszej nieobecności po prostu zmarniały.Dziś zjedliśmy śniadanie na tarasie, patrząc na jezioro, to przyjemne i niepowtarzalne. Ale takich atrakcji jest na świecie wiele, nie chcę się zamykać na tą jedną. W tym roku byliśmy na działce 3 razy po 2 noce, a najwięcej czasu spędziliśmy na wiosnę, bez nocowania, przygotowując domek do sezonu. Jutro wracamy do domu,zapadnie decyzja na temat dalszego osuszania. A narazie ciesze się zielenią, rozmyślam , jak to wszystko ogarnąć i wcale nie jest mi żal. Poza tym, data sprzedaży nie jest znana, tak więc jeszcze lato przede mną.
Marynia1958
22 lipca 2018, 11:05najważniejsze,że nie jest Ci żal....jak pisałaś zawsze można wynąjąć taki domek na weekend,zawsze w innym miejscu...pozdrawiam...miłej niedzieli!