Pierwsza noc przespana w całości od dłuższego czasu. Ale pobudka przed 5, wizyta w łazience i.... myśli opanowały moją osobę. Po wczorajszej rozmowie z bratem znów miałam o czym myśleć. Ma rację, że rodzice nie potrafili stworzyć rodziny, że oboje uciekliśmy z domu bardzo szybko, nie chcąc słuchać tego, co tam się działo. To wszystko teraz wychodzi, niestety. Nie chcąc się męczyć zabrałam się za czytanie , i udało się jeszcze przysnąć. Wstałam pełna werwy do pracy. Już po 9 wyszliśmy w stronę morza. Na bulwarze jeszcze luźno, słońce piękne dawało po oczach. Na sobotę lub niedzielę planuję wycieczkę na Hel. Podróżowanie półwyspem w taką pogodę, przy takich widokach , to sama rozkosz. Droga luźna , bez masy turystów jak w sezonie, jak ja to lubię. Można w każdej chwili być nad zatoką, a za chwilkę nad otwartym morzem. I ten bezkres wody pobudzający wyobraźnię! . Dziś na obiad łosoś pieczony + mix sałat dla mnie, dla męża oczywiście ziemniaki. Nie wiem, dlaczego faceci tak kochają pyry. Jest tyle zastępników ciekawych, ale im nic nie zastąpi ziemniaków z sosem. Spostrzegłam dziś moja bladość twarzową i zrobiło mi się żal mnie samej. Musze się wziąć w garść i porzucić te wszystkie darcie szmat rodzinnych, bo naprawdę będzie źle. A zatem uśmiech na lico, optymizm w sercu i cała naprzód!
atsok
11 października 2018, 09:19Jestem facetem? :) Tez nic nie zastapi mi ziemniakow tyle, ze sos niekonieczny. Tak, na nocny natlok mysli najlepsze czytanie, stosuje to od paru miesiecy i sennosc wraca dosc szybko. Moze i ja zobacze jeszcze w tym roku moje ukochaneTrojmiasto, kto wie
Campanulla
11 października 2018, 16:47U prawdziwego faceta sos + ziemniaki to mus. My kobitki czasem zjadamy sote.
medusateesea
10 października 2018, 16:19Alez ja tesknie za Gdynia...
Campanulla
10 października 2018, 16:28A wiesz, że gdy jeden dzień nie widzę morza, to bardzo tęsknię? Zawsze, z każdej wyprawy wracam z ogromna radością.
jendraska
10 października 2018, 16:04Pięknie mieszkasz (przynajmniej po sezonie) A co rodzice teraz jedzą, czy dalej im gotujesz? Może ojciec się zreflektowała bo mamy żal:(
Campanulla
10 października 2018, 16:27Ojciec kupuje, jutro będzie brat, zawsze wozimy na minimum 2 dni. Ojciec woli jedzenie garmażeryjne, np. flaki w takim batonie, barszcz z torebki + kupne kołduny, jekieś inne tego typu jedzenie. To mu smakuje, mamie chyba obojętne, chociaż nasze zupy zawsze zjadała ze smakiem. Ojciec na drugi dzień tej samej zupy nie chce, panisko.
jendraska
10 października 2018, 16:39No i dobrze niech kupuje... Nie przejmuj się.
Marynia1958
10 października 2018, 14:01podpisuję się pod ostatnim zdaniem...nic dodać,nic ująć...buźka!