Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Thursday też czarny.


Słodycze na święta kupione i zabukowane w garażu, aby nie kusiły. Zostawiłam tylko gorzką czekoladę na przyszły tydzień. Bo to bez słodyczy się zacznie adwent.  Kupiłam też kosmetyki natwarzowe, serum i krem ze śluzem ślimaka. Brzmi niespecjalnie, ale chyba będzie ok. Poza tym fajne spodnie w Zara-  w pepitkę czerwono- czarną.  Mąż standardowo, nie widział nic dla siebie, a przymiarki były wybłagane. Może dojrzeje za jakiś czas? Zimno dziś, po obiedzie wyszliśmy jednak na spacer, wyszło ponad 15.000 kroków.  Teraz popijam rumianek, obłożyłam sie książkami , zapaliłam świece, laba.

  • Bidek

    Bidek

    26 listopada 2018, 08:15

    jak cudownie to brzmi - świece, książka, cisza w domu... A u nas bajka psi patrol w telewizorze, książka o elsie a o świecach to w ogóle mogę zapomnieć...

  • Marynia1958

    Marynia1958

    23 listopada 2018, 06:33

    zatem zakupy udane...bardzo dobrze...może też się gdzieś dzisiaj wybiorę.Co do spodni to widziałam niedawno różne takie krateczki czy pepitki...chyba moda na takie? uściski!