Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co slonko potrafi!?


A dużo potrafi, bo dziś wstałam jak skowronek, kawy w łóżku nie było, a nad morze poszliśmy już po 9. Mało tego, na balkonie wisiało już pranie! Czyli, brak światła słonecznego czyni z nas osoby niemrawe, bez motywacji. Tak było ze mną wczoraj, gdy  proste ćwiczenia, które wykonuję z palcem w wiadomym miejscu, sprawiały mi trudność.  Dziś idę na tańce latino i mam na to prawdziwą ochotę. Bioderka będą w ruchu, ciało będzie się wyginać i to będzie słuszna godzina. Potem angielski  i powrót do domu po 18 , gdy już ciemno. Wracam zmęczona, to prawda, ale z satysfakcją, że byłam aktywna . Dziś przeszliśmy już ponad 8.000 kroków, pokonując dystans prawie 5 km.  Jutro mikołajki, mężowi kupiłam coś słodkiego, jutro, gdy pójdzie na swoje zajęcia  , zawitam do salonu jednej z marek i nabędę ulubioną męża wodę zapachową. Moja także ulubiona, nie ukrywam.  Skończyłam czytać książkę o ortodoksyjnych Żydach, teraz czytam o naszym  Arturze Rubinsteinie i jego małżeństwie. Nawet nie wiedziałam, że pan Artur zdobył Oskara, a widziałam tę statuetkę podczas wizyty w Łodzi. Aha, waga  bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła spadkiem. Fajnie, prawda?

  • Marynia1958

    Marynia1958

    5 grudnia 2018, 18:48

    bardzo fajnie....mnie też i słonko i dobre wieści i miła rozmowa....dobry dzień...pozdrawiam...