Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Taki zwykły dzień,


z przedświątecznymi czynnościami. Z pakietu polisowego przyszedł pan hydraulik i wymienił reduktor ciśnienia. Kapało z bojlera bardzo. Trochę zakupów  ,a potem wizyta u fryzjera. Tam cała załoga, bo chętnych mnóstwo. W pewnej chwili weszła klientka , znana właścicielce, z prośbą o  ścięcie bo :" jestem w takiej depresji, ha,ha, że tylko, ha, ha nowa fryzura mi pomoże":D.  Rozśmieszyło to wszystkich w zakładzie, podobno kobitka już ćwiczyła ten numer nie raz.  Dziś gotuję mięso na pasztet , jutro  przekręcę przez maszynkę . Mam taką ruską, metalową, jest doskonała przez lata całe. Nadałam nowy blask kredensowi po teściowej. To mebel , który ma ok. 120 lat, inkrustowane drzwiczki, nadstawkę bufetu z kryształowymi szybkami.  Położyłam warstwę wosku, wypolerowałam. wygląda dostojnie i pięknie! Po wczorajszym dniu czuję się jak potłuczona. Rozmawiałam z bratem, prosiłam, aby zadzwonił we czwartek, może do tego czasu ochłonę. Oboje mamy wisielcze humory po każdej wizycie u rodziców. I nieprawdą jest, że  nasze wizyty zakłócają im spokój. Oni wyczekują tych wizyt,  tylko po pół godzinie mają już dosyć. Ach życie, dlaczego nie możesz być prostsze? 

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    18 grudnia 2018, 18:33

    Może staraj się by te wizyty nie były zbyt długie i by nie robić zbyt dużo na raz. Starsi ludzie szybko się męczą, nawet gośćmi, bo lubią ten swój spokój i nie lubią gdy im go ktoś burzy. Wiem, że to nie jest logiczne, ale starość myśli inaczej. Też zawsze woskuję meble, lubię ten zapach , bo przypomina mi pastę do podłogi z okresu dzieciństwa.:))

    • Campanulla

      Campanulla

      19 grudnia 2018, 17:46

      Kochanie, wizyty trwaja do 1,5 godziny, sprzątam tam 1 raz w tygodniu i tyle, ile pozwolą. To ani długo, ani uciążliwe. Zdajemy sobie sprawę, że to rodziców męczy, dlatego tak.

    • zlotonaniebie

      zlotonaniebie

      19 grudnia 2018, 17:59

      Wiem, ale tak Ci pisze, bo sama widzę po mojej mamie jak się zmienia. Jak lubi ten swój plan dnia wyliczony co do godziny i jak ją denerwuje, gdy musi coś zmienić. Kiedyś jej doradzałam kiedy co ma zrobić, by jej było wygodniej, ale teraz zaniechałam, bo jak sobie umyśli pranie w poniedziałek, to musi być w poniedziałek.

    • Campanulla

      Campanulla

      19 grudnia 2018, 18:22

      Moja mama nie robi w domu absolutnie nic, ojciec nie umie, bo to mama robiła wszystko, to naprawdę wymaga pomocy. Ograniczamy się do niezbędnego minimum, a i tak nie jest dobrze. Mama siedzi cały dzień na kanapie, jakby w stuporze, wstaje do posiłków, które dziś ograniczyła do 2, bo kładzie się do łóżka ok. 16. Chudnie w oczach, jest wyraźnie niedożywiona, a ja muszę na to patrzeć.