Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powoli przyspieszam.


Dziś kolejny bigos, barszcz , gotowanie buraków, pieczenie pasztetu. Bałam się, bo trochę za dużo soli sypnęłam, ale dodałam jeszcze jedną bułkę namoczoną i wyszedł smaczny. Czeka mnie jeszcze pieczenie mięs. Postanowiłam w tym roku ograniczyć sklepowe wędliny do kiełbasy suchej. Będzie pasztet, karkówka pieczona i ta kiełbasa. Mnogość innych pyszności ogranicza spożycie  wyrobów niedomowych.Umówieni jesteśmy z bratem co kto przynosi do rodziców. W tym roku  staruszkowie obchodzą 67 rocznicę ślubu, w ten sam dzień, co my 41. Nie wiem, czy to sprawi im przyjemność , mamie chyba jest już wszystko jedno. Syn będzie w sobotę wieczorem, jego przyjazd zawsze jest dla nas ogromna radością. To oczekiwanie z jego strony na pyszne jedzenie i to, że oczekiwania zostały spełnione, fajne chwile. Rozmowy, plany, prezentowe zaskoczenia. A szczególnie lubię drugi dzień Bożego Narodzenia, gdy jesteśmy po wizytach, w domowym zaciszu każdy gdzieś przycupnie w swoim kąciku, ale blisko siebie, z podręcznym talerzykiem pyszności "na wszelki wypadek", z dobrą książką , przy sączącej się muzyce  nie drażniącej uszu. To właśnie w takie chwile wiem, że warto jest poświęcić czas na przygotowania .  Dziś kurier przyniósł zamówioną sukienkę , jest w czerwono- czarna kratkę, z ozdobnymi suwakami, z kieszeniami, kosztowała  bardzo mało. Jej kolory świąteczne bardzo mi odpowiadają, mężowi też się podobam w niej. Waga fajna, znów  w dół, nie podjadam między posiłkami i  nie jadam slodyczy przemysłowych. Rezultat widoczny:p.

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    19 grudnia 2018, 20:20

    Z pasztetem to jest zawsze loteria, tak jak z pieczonymi mięsami, ciężko udgadnąć w sam raz by przypraw było tyle ile trzeba. Już kiedyś jadłam niedosoloną szynkę, więc chyba lepsza jest przesolona:))

    • Campanulla

      Campanulla

      19 grudnia 2018, 20:22

      Po upieczeniu smakuje znakomicie, ale masz rację. Niedosolone mięso jest wstrętne.