Śniadanie bardzo uroczyste, smaczne. Żurek z grzybami i jajkiem, biała kiełbasa, ćwikła z chrzanem, jajka, szynka, mazurek, warzywa. Po śniadaniu chwila oddechu i decyzja o wizycie w Toruniu. I to był strzał w dychę, bo tym razem nie wiało. Ludzi zero, piękne słońce, spokój i cisza. Przeszliśmy się bulwarami, potem błądziliśmy po uliczkach Starówki, podziwiając architekturę wymyślne ozdoby na domach. Wszystko pozamykane jeszcze było, zaszliśmy więc do hotelu Bulwar na kawę. Tam na tarasie od strony Wisły zeszło nam kilkanaście minut przy lekturze. I własnie tam wyczytałam o absolutnym must have. To dwie książki 1/ Rytuały na co dzień, autorkami są siostry Narain, 2/ Recepta na dobre zdrowie , autorstwa Frederica Saldmanna. Pierwsza o tym, jak o siebie dbać, druga, jak odżywiać się, aby być szczęśliwym i zdrowym. I nie są to książki o dietach. Zamawiam je. Próbowałam już kilkanaście dni odżywiać się według reguł tej drugiej, czułam się lepiej , lżej i tak szlachetniej. Wyjazd do Torunia była zatem owocny pod każdym względem. Po obiedzie sanatoryjnym , w tle odgłosy disco polo z pobliskiej kawiarni z fajfami, zaczęliśmy się pakować. Jutro po śniadaniu kierunek Gdynia. Pobyt udany, chociaż w trzecim tygodniu już nużył. Pogoda dopisała, teraz tylko należy oczekiwać pozytywnych objawów pozyskanych zabiegów. A we wtorek rzeczywistość codzienności, na co czekam już z utęsknieniem!
Laurka1980
22 kwietnia 2019, 09:37Skorzystam z Twojego polecenia dotyczącego ksiazek :) spokojnego powrotu do domu :)
Marynia1958
22 kwietnia 2019, 07:27Szczęśliwego powrotu do domu