ale jakże interesująca. Wracaliśmy przy pięknej pogodzie, ale co rusz mijały nas pojazdy pędzące jak szalone! To naprawdę było nieciekawe. Rozumiem, autostrada, dobra droga, ale na niej są także inne pojazdy. Na szczęście już to za nami. Wizyta u kuzynki , tam obiad, kawa, dużo rozmów, wesoło było. W domu byliśmy ok. 15 i zaczął się taniec. Układanie, pranie, chowanie, itd. Jeszcze rosół ugotowałam , zgodnie z obietnica sobie, zjadłam na kolację z ogromnym apetytem. Spałam wyśmienicie, zasnęłam tuż po 21, snem najedzonego niemowlaka. Rano śniadanie, potem z kawa do łóżka, lektura, relaks. Nad morze wyszliśmy po 10, dziś wykonaliśmy ponad 5km i ponad 8.000 kroków. Morze wzburzone, wiało od wody, na horyzoncie stały daw okręty NATO, wyglądało groźnie. W drodze powrotnej zakupy, także na dzisiejszy obiad. A zrobiłam młode ziemniaki z koperkiem, mizerię , jajko sadzone , czipsy z szynki parmeńskiej. Na deser jogurt z nasionami chia, z borówkami i świeżymi figami. Poezja smaku. Kolejne pranie się suszy, mąż zabrał się za prasowanie poprzedniego, ja za chwilkę będę robić przelewy, bo już pora. Jeszcze z bratem rozmawiałam, u rodziców bez zmian, klimatu nie ma, jest tylko obowiązek. Jutro w planach biblioteka, chciałabym także rozejrzeć się za kwiatami na balkon. Narazie wybrałam gatunki z czasopism, teraz pora realizować. Naprawdę ciesze się, że wróciliśmy. Nawet wieczory w domu maja inny klimat, jest przytulniej, można wybrać czynności do wykonania, bo w domu zawsze coś się znajdzie. I nie na darmo mówi sie home sweet home!
DARMAA
23 kwietnia 2019, 21:28Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej!
Laurka1980
23 kwietnia 2019, 19:23No to w takim razie witaj w domu :) a zapach Twojego rosołu prawie poczułam, bo tez mam ochotę na rosół :)
Marynia1958
23 kwietnia 2019, 16:49Fajnie wracać do domu. ..ja jeszcze trochę i będę się cieszyć tak samo