Zajadam się arbuzem, odrzuciłam truskawki, bo którekolwiek kupię, są niesłodkie i na dodatek jakoś dziwnie "zalatują" nawozem. Może były mocno pryskane? Arbuz wiem, że nie polski, ale smaczny, niskokaloryczny i nawadniający likopenem. Poza tym jem borówki, tak z 15 dkg dziennie. A na obiad dziś miałam zupę rybną. Ugotowałam esencjonalny wywar z młodej włoszczyzny, z kapustą , gdy warzywa były miękkie, dodałam płat morszczuka. Chwilka i zupa gotowa. Posypana pietruszką, podana ze wszystkimi warzywami i z grzanką ciepłą, pycha!. Na II danie zielona fasolka gotowana na parze, polana oliwą z ziołami, posypana nasionami chia. Wszystko. Smacznie, zdrowo i lekko. Na jutro planuje batata pieczonego z różnościami i zupę krem ze szparagów. W niedzielę mamy zamiar wybrać się do Gdańska , bo tam fajna impreza wegańska, z żarełkiem, kosmetykami, wykładami i pokazami. Wstęp wolny, czyli tylko chęci potrzebne i mobilizacja. Dziś rano fajnie wietrzykiem owiewało nas nad morzem. Chwilkę posiedzieliśmy na ławce w cieniu, zawsze przydaje się książka. A widok mieliśmy iście filmowy i historyczny. Filmowy, bo siedzieliśmy przy tarasie nadmorskim, który "grał" w filmie Żona dla Australijczyka" z Wiesławem Gołasem i Elżbietą Czyżewską, a historyczny, bo film z poprzedniego wieku, a taras przedwojenny. Rozmawiałam dziś z bratem, mieszka w Gdańsku, ale uznaje Gdynię za najpiękniejsze miasto w Polsce. To taki lokalny patriotyzm, takich uczuć jest z pewnością wiele w Polsce.
hanka10
15 czerwca 2019, 17:43też ostatnio uwiewlbiam borówki :)) tegoroczne truskawki mi nie smakują...
zlotonaniebie
15 czerwca 2019, 13:05Arbuz to nie moja bajka, może nie istnieć. Ale czarne jagody, te leśne uwielbiam. Dziś widziałam na hali do kupienia, ale cena ogromna. Mały słoiczek 20 zł. Trochę pomarudzę, ale i tak się ugnę, bo sama zbierać nie będę, a wiem, ze to samo dobro:) Nie wiem dlaczego podkreśla mi w komentarzu słowo "pomarudzę " na czerwono. Nie ma takiego słowa ?
Campanulla
15 czerwca 2019, 15:16Słowo jest jak najbardziej. Kiedyś też nie byłam abruzowa, teraz ujmuje mnie swoją słodyczą i właaciwościami.
Marynia1958
14 czerwca 2019, 19:16jestem inna,bo nie lubię arbuza...a borówki jadam z apetytem...miłego wieczoru!
Campanulla
15 czerwca 2019, 15:16Nawzajem Maryniu.
Laurka1980
14 czerwca 2019, 17:19Ja niedługo zamienię się w arbuza, takie ilości pochłaniam :)
Campanulla
15 czerwca 2019, 15:17Samo zdowie!