Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
LEJE!!!!!!!


Ach jaki cudny szum za oknem! To wspaniałe zjawisko, bo było dziś okropnie duszno. Deszcz, a właściwie deszczysko, zacina równo, zlewa wszystko wkoło i może wreszcie i chodniki po turystach będę czyste. Pisze po turystach, bo niestety , sama widziałam, że to właśnie oni brudzą, nie są przecież u siebie,więc  rzucają gdzie popadnie, gdy wypadnie z ręki, rozdeptują, rozmazują ze śmiechem.  Dziś szliśmy skwerem przy SKM, bo tam chłodniej i pusto. Mało ludzi chodzi tamtędy, było zatem czysto i tak świeżo. Na plaży, bo wracaliśmy przez bulwar, ciekawe zjawisko- nad samym brzegiem morza tłumy ludzi, im dalej od brzegu, pusto. To chyba zasada, przy wodzie najlepiej.  Uporałam się z wnioskiem o zwrot pieniędzy za bilety od PKP, jutro wyślę i czekam na pozytywne rozpatrzenie. Na obiad śledź w śmietanie + ciepłe ziemniaki. Jakie to smaczne danie, a zupełnie nie skomplikowane.  Ogórki małosolne wyszły wspaniale, są chrupkie i odpowiednio słone. Zajadam się nimi do kolacji, do obiadu, wypijam sok . Nastawię jeszcze partię . Na deser druga część wczorajszych porzeczek czerwonych, przepyszny owoc. Wczoraj skusiłam się na pół razowca ze śliwką, dziś cały czas mam kłopoty żołądkowe. Przy obiedzie znów wspominaliśmy przysmaki z domów rodzinnych. To śledzie smażone w zalewie octowej, knedle ze śliwkami, domowy makaron z rosołem na dobrej wołowinie. Wołowina potem była w pierogach lub w sosie chrzanowym jako II danie. Grzybowa z suszonych grzybów, naleśniki z twarogiem, kopytka , kotlety mielone , gołąbki, dorsz po grecku.  Mało było mięsa, bo i w sklepach trudno było mięso dostać. Ale nasze mamy były  sprytne w kuchni , potrafiły zrobić obiad ze wszystkiego.A wczoraj wzorem mojej mamy zrobiłam galaretkę drobiową z reszty rosołu, dziś zjedliśmy trochę na II śniadanie, jak to smakuje!  I już po burzy i po deszczu. Wpuściłam ozon do mieszkania, jest tak cudnie teraz oddychać.  Jeszcze jutro i we czwartek ma być taka pogoda. Przyda się, bo naprawdę susza straszna. A potem może grzyby będą?

  • Laurka1980

    Laurka1980

    28 lipca 2021, 14:11

    Nigdy nie jadłam śledzia w śmietanie z ciepłymi ziemniakami !

  • Joanna19651965

    Joanna19651965

    28 lipca 2021, 01:09

    Przypomniałaś mi potrawy robione przez moją babcię, taką klasyczną przedwojenną panią domu, co to umiała i kucharką zarządzić i sama zrobić. Umiejętności przydały się w kryzysowych czasach, kiedy niewiele można było dostać, ale babcia potrafiła wyczarować coś z niczego i wykorzystać absolutnie wszystko. Przykładem ryba - robiła smażoną, a z grzbietu, łba, ogona i płetw robiła wywar na krupnik.

  • Aldek57

    Aldek57

    27 lipca 2021, 23:03

    Lubie śledzia z jogurtem I ziemniakiem, to danie kojarzy mi się z popielcem, a można jeść częściej.Ogórasy małosolne uwielbiam;)

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    27 lipca 2021, 19:36

    U nas wczoraj też nieźle wieczorem lało, byla burza. Poleciałam dziś do lasu i zebrałam 2 worki grzybów. Wolę chyba zbierać grzyby niż je jeść, bo to daje tak dużo frajdy i trwa dłużej niż jedzenie 😉😉😄😃. Wy zbieracie z mężem grzyby razem? Ja śmigałam sama i to mi pasowało.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      27 lipca 2021, 19:37

      * no może przydałby się w przyszłości jakiś pies, bo z psem raźniej po lasach hasać.

    • Campanulla

      Campanulla

      29 lipca 2021, 13:43

      Wchodzimy do lasu razem, idziemy osobno, znamy miejsce spotkań. Nie wchodzimy sobie w znane miejsca, ale jest raźniej wiedząc, że ktos jest obok.

  • Aweko

    Aweko

    27 lipca 2021, 18:07

    Przepyszne wspominki z lat minionych. Sagę o Szymczakach przeczytałam -wspaniała.

  • Marynia1958

    Marynia1958

    27 lipca 2021, 17:21

    Oj jak zazdroszczę tego deszczu, tak niedaleko, a u mnie skwar

  • mania131949

    mania131949

    27 lipca 2021, 16:54

    U nas też z rana polało, a teraz nadal skwar. Ale zapowiadają jakieś zlewy, to przynajmniej przez część dnia będzie rześko. :-)))