Andrzej Dąbrowski kiedyś, dawno temu , tak śpiewał. Mój brat miał kolegę tego imienia i nazwiska, ale ten nie umiał śpiewać. A zielono mi, bo coraz przyjemniej na zewnątrz, listki takie duże, kwiecia coraz więcej, ptaki śpiewają obłędnie. Uwielbiam wiosnę , te lekko późniejszą, gdy ciepełko pozwala na siedzenie nawet w cieniu. Na razie za zimno, ale codzienne spacery jak najbardziej wykonywane. Przecież ruch to zdrowie. Wczoraj z samego rana, bo tuz przed 8 jechaliśmy do Łeby. Zawieźliśmy szwagrowi nasz poprzedni telewizor, dokupi tylko dekoder i dla wczasowiczów będzie. Poza tym grzejnik łazienkowy elektryczny, bo nam niepotrzebny, a on młody , tylko 3 lata ma. Poszliśmy na chwile nad morze otwarte, nie dało się spacerować, taki wiatr. Wróciliśmy do ich ogródka, tam na słońcu jakoś było, ale do czasu. Reszta pobytu wewnątrz, podziwialiśmy nową łazienkę i nową kuchnię. Zeszło na rozmowach, jeszcze obiad, ciasto i do domu. Droga powrotna w pięknym świetle słonecznym, bardzo przyjemna. A dziś jesteśmy już po codziennej dawce spacerowej, już zrobiłam przelewy bankowe, już zjedliśmy kapuśniak, który ugotowałam ot tak, bo coś do tej zupy trzeba było wykorzystać. Dziś zaplanowałam sobie jadełko na kolejne dni i mam zamiar wykonać: faszerowane mięsem cukinie okrągłe, pieczoną polędwiczkę wieprzową, pieczone pstrągi, filety z indyka faszerowane tapenadą. Z zup będzie rosół na skrzydle indyczym, z warzyw mix sałat, szpinak baby, surówka z marchewki i selera. To powinno zaspokoić mojego lubego . Odliczam już dni do wyjazdu do Krakowa. Oby była pogoda.
Marynia1958
28 kwietnia 2022, 13:07Ooooo Kraków przed Wami 😀, oj ja też chętnie bym pojechala, uwielbiam tam spacerować. Teraz cieszę się na wypad do stolicy i spotkanie z moimi kochanymi vitalijkami. Pozdrawiam 😀