na Brackiej była kiedyś restauracja CK.Dezerterzy. Jedliśmy tam 2 razy.Co to były za smaki!!. Kolejna wizyta niestety nie była udana, a teraz tego miejsca już nie ma. Cóż , czas weryfikuje wszystko. A nasza tegoroczna wizyta, zaczynająca się 12 maja, będzie w czasie Nocy Muzeów, co mnie ogromnie cieszy, bo oprócz wystawy Jacka Malczewskiego i wizyty w Muzeum Wyspiańskiego, będzie można pohulać i gdzie indziej. Cieszę się także na piosenki Jacka Cygana Teatrze Stu. Pogoda zapowiadana odpowiednia. 😀 Dziś w Gdyni pochmurno, ale ciepło. Dwa prania wiszą na balkonie, a moje kulinarne harce zakończone. Dziś popełniłam: gołąbki w sosie pomidorowym, botwinkę, młodą kapustę duszoną, marchewkę gotowaną, kurczaka pieczonego. Na obiad mam krupnik i naleśniki z mięsem, a jutro laba, bo obiad gotowy. Powędrujemy sobie gdzieś przed siebie. Czas mija szybko, chociaż emeryt ma go podobno dużo. Ale to inny rytm dnia. Wstaję i tak wcześnie, bo o 7, wychodzimy z domu po 9 , wracamy do domu po 11, a raczej przed 12. II śniadanie, potem jakieś ogarnianie domu, zakupy, sprawy pilne, i pora na obiad. Potem pół godziny dla słoniny, jakaś druga kawa, no i czytanie. Właściwie do wieczora, z przerwą na program "Ucieczka na wieś" , o poszukiwaniu domów w Wielkiej Brytanii, takich bardziej wiejskich. Podobają mi się tamtejsze krajobrazy, sposób życia prowadzony przez Anglików, ich zakochanie w naturze, ogrodach i prostocie. Prezentowane domy mają często kilkaset lat, maja duszę i absolutnie nie przypominają dzisiejszych budowli typu szare pudło. Po programie jakaś drobna kolacyjka, trochę polityki w tv, jakiś film. Wczoraj oglądaliśmy na Kulturze film pt:" Wdowy". Nawet akcent polski w nim był. Do łóżka idę ok. 22,30, czytam ok. pól godziny, dobranoc. Czy takie życie może kogoś porywać? Pewnie nie, ale kto młodszy, odczuje za kilka lat upływ czasu, mniejszą sprawność fizyczną, szybsze zmęczenie. Każdy materiał się zużywa, ludzki także. Dlatego wypracowanie własnego tempa poruszania się i poznawania świata, to sztuka . Pozwala bowiem żyć w zgodzie z własnym organizmem, mam czas na wsłuchanie się w moje potrzeby, powalczyć z ograniczeniami. I tak prawdę mówiąc, nie spotkałam jeszcze człowieka, który byłby niezadowolony z przejścia na emeryturę. Bo emerytura to po prostu kolejny etap życia, nie jego koniec. I od nas zależy , jak i czym ten etap wypełnimy. Boże, co ja napisałam, jakiś poradnik mędrka?
Laurka1980
7 maja 2022, 16:29Moja mama nie chce przejść na emeryturę, w tym roku skończy 62 lata. Ona żyje swoją pracą - jest nauczycielką.
Gacaz
7 maja 2022, 13:29Mądrzy ludzie nigdy się nie nudzą.