Piękna jesień tego roku, kolorowa, aż oczy bolą. Pora bukowych drzew, to pojechaliśmy do lasu, popatrzeć, połazić. Przyroda zachwyca nieprawdopodobnie, tak cicho w lesie, ani człowieka, słychać było odlatujące gęsi, a tak marzyłam przed wyjazdem, aby je usłyszeć! Zebrałam jeszcze sporą garść kurek i zielonki, dziś były dodatkiem do grillowanej polędwiczki indyczej. Ostatnio mocno zajęta jestem domowymi sprawami. Piorę, bo pogoda sprzyja, sprzątam co się da, myję okna, robię zapasy, przeglądam szafy, szuflady, pozbywając się "przydasiów" . Nie zapominam przy tym o koniecznej porcji ruchu, chociaż wędrówki i tak krótsze, bo mąż coraz gorzej chodzi. Ten ruch domowy zaliczam zatem do tego zewnętrznego. Powoli szykuję się na wizytę gości, którzy jak co roku będą u nas 1 listopada. Menu już ustalone, część zakupów zrobiona, luzik zatem. Ostatnio słyszałam porównanie "rozgarnięty jak kupa liści" , wolę więc zaliczać się do tej innej grupy, skądinąd stanowiącej większość, niż tej zasilającej szeregi i zwolenników partii myślącej o sobie. Sporo czytam, znów naszły mnie wojenne tematy, bo pozycja pt:" Ostatnie dni w Berlinie" pokazała, że wojna po każdej stronie jest okrutna, a autorytaryzm niszczy ludzi , idee i umysły. Wystrzegajmy się więc demagogów i wodzów. 😠. Dziś po raz pierwszy zrobiłam gulasz z żołądków kaczych. Mąż nie lubi takich podrobów, ja je czasem przemycałam w zupie, ale teraz mam ich dużo, więc padła decyzja na gulasz. Przy okazji okazało się, że szalotka służy mi bardziej niż zwykła cebula.Potrawa wyszła smaczna, dodałam sporo pieczarek brązowych, zieloną pietruszkę oczywiści, a podam z kaszą pęczak i ogórkiem kiszonym. Na moim podwórku znów zniknęły dwie kobiety, ostatnio wyliczyłam, że z jednej klatki schodowej zmarły aż 3. Wygląda to jak plaga, bać się? Nie sypiam dobrze, chociaż klimacik do spania mam jak najbardziej stworzony. W nocy myślę, rozważam, ustalam, itp. , a obok leży facet, który nawet nie słyszy, że przewracam się co chwila. Zazdroszczę mu tego snu, bo mnie dopada dopiero nad ranem.
Laurka1980
27 października 2022, 22:01Zazdroszczę takiej ilości wolnego czasu, ze na spokojnie wszystko sobie ogarniasz. Ja nie mam czasu pomyśleć nawet.
Campanulla
4 listopada 2022, 16:59Musze tak, bo coraz wolniej to wszystko realizuję. Pozdrawiam cie serdecznie.
Laurka1980
4 listopada 2022, 18:07Również pozdrawiam :) Moja mama to samo powtarza - ze dużo wolniej działa, niż kiedyś. Patrzy na mnie i mówi, ze zupełnie nie wie, jak ja to wszystko ogarniam.
Julka19602
27 października 2022, 02:37Ile Ty masz siły by to wszystko ogarnąć. Ja też mam gości na 1 listopada. Sporo gotowania upiekę jabłecznik i chruściki. Z portfela kasa na wydatki płynie strumieniem. Ten miesiąc mnie przeraził. Pozdrawiam
Campanulla
4 listopada 2022, 17:00Siły coraz slabsze, ale co mam zrobić?