Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Widoki z polskiej ulicy.


Zaczepia mnie staruszka o lasce, z prośbą o pomoc. Rzecz dotyczyła telefonu, starutkiej Nokii i braku okularów do odczytania numeru. Pani dzielnie twierdziła, że numer zapamięta, ale, niestety weryfikacja nie powidła się. Zaproponowałam jej przejście do pobliskiej Żabki, tam z pewnością mają coś do pisania i kawałek papieru. I faktycznie, pomysł był dobry i właściwie jedyny. Ale rzecz w tym, że starsi ludzie posługują się telefonami sprzed "epoki", używają ich tylko do odbierania informacji i do dzwonienia, zapominają o wymianie baterii, o okularach do odczytania wiadomości, o ustawieniach. Niestety, i ja będę stara, co przekazałam tej staruszce, ale staram się być na bieżąco z nowinkami, które dotyczą naszego życia.

Scena druga, przede mną idzie grupa nastolatek, wyglądają jak klony, wszystkie w leginsach, w kurteczkach do pasa, z włosami za pas rozpuszczonymi, w dłoniach smartfony, chichot zgodny na całą ulicę, no i niestety zatrzymały się na chwilkę, aby z małpki wlać każdej do kubeczka   jakiś alkohol. Broń Boże abym zgadzała się ze słowami  najgorszego polityka , ale one miały ok. 18 lat, picie na ulicy jest zakazane , a poza tym najnormalniej w świecie nie przystoi nikomu. Nie wnikam w powód takiego zachowania, ale granice zostały przekroczone. A tak lubię patrzeć na młode dziewczyny, które wyjątkowo urodziwe są  ostatnio.

Dziś na obiad makaron ze szpinakiem i pieczarkami. Za oknem szaro, czekam na telefon od męża, bo do ortopedy poszedł. Potem mamy udać się na spacer, na szczęście nie pada. Zamówiłam przed chwilą prezenty gwiazdkowe dla męża, korzystając z jego nieobecności.

  • Marynia1958

    Marynia1958

    9 listopada 2022, 13:39

    Jakie to smutne....a potem są stwierdzenia takie jakie są...