Wczoraj długi spacer, chociaż nie była to Oliwa. Uległam sugestiom męża, aby przełożyć to na środek tygodnia. Tak więc był bulwar, lody w Marioli, Park Centralny. Ciepło w zaciszu, chłodny wiatr poza takimi miejscami. Dziś ciepłej, rano spełniliśmy swój obywatelski obowiązek, potem skierowaliśmy się w stronę plaży. Przechodziliśmy ulicą mojego dzieciństwa, tam to dopiero zmiany. Moi rodzice przenieśli się na Oksywie po moim ślubie, ale chyba zawsze żałowali tej decyzji.Nie dziwię się. Sporo ludzi po drodze, dlatego nie przepadam za niedzielnymi spacerami. A teraz słońce już za mgła i chyba to koniec na dziś. Schudłam, bo jadam tylko 4 małe kawałki chleba żytniego dziennie, mniej słodyczy, więcej piję. Dziś na obiad botwinka, pieczony kurczak i surówka. Do tego kefir, który stał się ulubionym napojem. Jutro jedziemy do Łeby, na spóźnione urodziny szwagra. Wiek 77 lat, piękny. To będzie nasz drugi wyjazd w tym roku, pierwszy był do Bydgoszczy. Powrót w środę, podobno pogoda się załamie. Dziś jeszcze muszę zadbać o paznokcie, przygotować walizkę. Za 20 dni mąż pojedzie do Jantara, a ja obiecuje sobie dudużo po tych samotnych dniach. Zakupy beż pośpiechu, przegląd szafy, spotkania z koleżankami, kino, luzik i swoboda w żywieniu. Taka rozłąka to higiena dla związku. Czytałam, że lato u nas będzie upalne, szczególnie na północy. Nawet w Italii będzie lekko chlodniej, a to sygnał, że plany trzeba zrealizować.
Laurka1980
8 kwietnia 2024, 08:09Ty luźno żyjesz i z mężem, z tego co tu opisujesz oczywiście. Jestem ciekawa co się zmieni po Jego wyjeździe :)
hanka10
7 kwietnia 2024, 19:11Same przyjemne wieści u Ciebie :) życzę przyjemnego pobytu w Łebie oraz owocnych planów wakacyjnych :)!
araksol
7 kwietnia 2024, 18:29co to znaczy długi spacer?Ile km?
Campanulla
11 kwietnia 2024, 19:35Dziś 6km